Powrót matriarchatu



Niemcami już rządzi przedstawicielka płci pięknej. W USA i Francji dwie panie toczą walkę o odebranie prezydentury mężczyznom. Nadchodzi era przywództwa kobiet, bo to nie przypadek, że słowo „władza” jest rodzaju żeńskiego...

Przed jedną z chińskich restauracji nieopodal Kapitolu stoi sznur czarnych limuzyn należących do gości zaproszonych na przyjęcie wydawane przez Hillary Rodham Clinton. Waszyngtońska elita władzy spotkała się, by uczcić demokratycznego senatora--weterana stanu Nowy Jork, Charlesa Ellisa Schumera – mistrza strategii i taktyki, który pomógł demokratom wygrać jesienne wybory uzupełniające do Kongresu. Jednak główną postacią polityczną tego wieczoru jest żona byłego prezydenta, obecna senator tego stanu. Pani Clinton ma na sobie jasnoszare spodnium (ukłon w stronę mężczyzn) oraz naszyjnik z krzyżykiem ze złota i rubinów (należy pamiętać o wyborcach wierzących). Jest niezwykle urocza i radosna. Ze swobodą porusza się wśród szacownych gości. – Tu mieliśmy pierwszą randkę, senatorze – mówi kokieteryjnie do Schumera.

Odrobina seksu

Jeśli przegra wyścig do Białego Domu, to nie dlatego, że nie próbowała. W zręcznie prowadzonej kampanii o nominację Partii Demokratycznej zdobyła dotychczas wszystko, co było do zdobycia. Działa tak bezwzględnie, jak w swoim czasie Margaret Thatcher w kwestii bezpieczeństwa narodowego, i tak łagodnie, jak amerykańska mamuśka troszcząca się o swoje stadko. W dodatku nie jest pozbawiona odrobiny seksu.

Hillary – nawet ludzie z jej sztabu wyborczego nie zwracają się do niej inaczej – jest międzynarodową gwiazdą. Gdziekolwiek się zjawi, przyciąga tłumy i media. Natomiast kanclerz Niemiec Angela Merkel nie ma gwiazdorskiego stylu, ale trzyma już ster władzy. Dodajmy jeszcze elegancką i atrakcyjną Ségolne Royal, kokietującą francuskich wyborców, a okaże się, że potężny kobiecy triumwirat może wkrótce rządzić Zachodem. Na niedawnym przyjęciu w chińskiej restauracji Elizabeth Bagley, przyjaciółka pani Clinton i ambasador Stanów Zjednoczonych w Portugalii w połowie lat 90., była poruszona taką perspektywą. – Fantastyczne! To byłby wspaniały zespół, który mógłby skończyć z bushowską polityką izolacji. Wszystkie trzy są silnymi kobietami, ale wiedzą też, jak zawierać kompromisy. A to dlatego, że kobiety potrafią wypełniać wiele zadań naraz. Cały czas przecież krążą między mężem, dziećmi i obowiązkami zawodowymi.

Sarah Baxter

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Wybrane dla Ciebie
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"
Zwrot ws. rozmów Macron-Putin. Jest komunikat Pałacu Elizejskiego
Zwrot ws. rozmów Macron-Putin. Jest komunikat Pałacu Elizejskiego
Atak nożownika w Japonii. Ranni w fabryce opon
Atak nożownika w Japonii. Ranni w fabryce opon
Nawrocki rozmawiał z Trumpem. Komunikat kancelarii
Nawrocki rozmawiał z Trumpem. Komunikat kancelarii
Zełenski o projekcie planu pokojowego. "Gotowy w 90 proc."
Zełenski o projekcie planu pokojowego. "Gotowy w 90 proc."
Rozmowy Rosja-USA ws. porozumienia. Rzecznik Kremla o szczegółach
Rozmowy Rosja-USA ws. porozumienia. Rzecznik Kremla o szczegółach
Paraliż w Warszawie. Ludzie leżą na chodnikach, autobusy są opóźnione
Paraliż w Warszawie. Ludzie leżą na chodnikach, autobusy są opóźnione
"Brak fragmentu szyny kolejowej". Akcja na torach, poinformowano ABW
"Brak fragmentu szyny kolejowej". Akcja na torach, poinformowano ABW
Kierowca wjechał w ogrodzenie. 20-latek po wypadku trafił do szpitala
Kierowca wjechał w ogrodzenie. 20-latek po wypadku trafił do szpitala
Armagedon na A1. "Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy"
Armagedon na A1. "Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy"
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Okna i drzwi wyleciały na 50 metrów
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Okna i drzwi wyleciały na 50 metrów