Powitanie żołnierzy wracających z misji w Iraku
Łzy szczęścia, uściski, kwiaty - tak
wyglądały czułe powitania żołnierzy powracających z
Iraku z rodzinami na lotnisku w Goleniowie pod Szczecinem.
16.01.2004 | aktual.: 16.01.2004 21:18
Po południu na pokładzie amerykańskiego samolotu do kraju wróciła pierwsza grupa 94 żołnierzy z dowódcą pierwszej zmiany wielonarodowej dywizji sił stabilizacyjnych w polskiej strefie odpowiedzialności w Iraku gen. dywizji Andrzejem Tyszkiewiczem.
To pierwsi polscy żołnierze, którzy po półrocznej misji wrócili do kraju. Kolejny samolot z następną grupą żołnierzy ma wylądować w Goleniowie w sobotę wczesnym rankiem. Jak zapowiedział szef resortu obrony Jerzy Szmajdziński, jeszcze w ten weekend powróci do kraju trzystu żołnierzy. Cały proces wymiany wojska potrwa do końca pierwszej dekady lutego. W Iraku przebywa już w ramach drugiej zmiany pięciuset żołnierzy, w tym Litwini i Łotysze.
Kilka godzin przed przylotem samolotu z Kuwejtu na lotnisku w Goleniowie zbierali się najbliżsi żołnierzy. Samolot wylądował z godzinnym opóźnieniem, około godz. 16. Jego lądowanie, mimo padającego obficie śniegu i silnego wiatru, obserwowały na tarasie widokowym rodziny.
Program powitania kierownictwo resortu ON ułożyło tak, że żołnierze mogli zobaczyć się z rodzinami bez udziału mediów, jeszcze przed oficjalną ceremonią powitania.
Na płycie lotniska żołnierzy witali oprócz szefa resortu ON także szef Sztabu Generalnego gen. Czesław Piątas i dowódca wojsk lądowych gen. Edward Pietrzyk oraz przedstawiciele władz lokalnych.
"Jesteśmy z was dumni, witajcie w domu" - powitał żołnierzy Szmajdziński. Minister powiedział na lotnisku, że Polska i polskie wojsko odniosły w Iraku sukces. "Pokazaliśmy światu i sobie samym, że potrafimy organizować wielonarodowe kontyngenty sił pokojowych, a także kierować nimi. Udowodniliśmy, że zgodnie z naszą tradycją jesteśmy współtwórcami i obrońcami wolności na świecie. Za to wszystko dziękuje wam Polska i międzynarodowa społeczność" - podkreślił. Dodał, że dzięki służbie żołnierzy w Iraku wzrosła międzynarodowa pozycja Polski.
Szmajdziński przypomniał, że Polska poniosła także ofiary - w Iraku zginęli podpułkownik Hieronim Kupczyk i kapral Gerard Wasielewski.
Jak poinformowało Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta RP, 19 stycznia prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczy gen. dyw. Andrzeja Tyszkiewicza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz mianuje go na stopień generała broni.
Najbardziej wzruszające były chwile powitań żołnierzy z dziećmi, żonami, rodzicami. Wielu z nich nie kryło łez. Żołnierze zgodnie twierdzili, że najgorsza do zniesienia była rozłąka z rodzinami. Żony zaś mówiły, że na powrót mężów przygotowały uroczyste kolacje i ich ulubione potrawy.
Zarówno żołnierze, jak i gen. Tyszkiewicz, pytani przez dziennikarzy czy pojechaliby jeszcze raz do Iraku, odpowiadali, że jeśli będzie taka potrzeba, to tak.
Żołnierze będą musieli przejść obowiązkowe badania lekarskie, które mają wykonać w ciągu siedmiu dni. Potem mogą udać się na zaległe i dodatkowo przysługujące im 18-dniowe urlopy.
Obecnie dobiega końca pierwsza półroczna tura pobytu polskich żołnierzy w Iraku. Wymiana całego kontyngentu potrwa do połowy lutego. W niedzielę gen. dyw. Mieczysław Bieniek przejął dowództwo nad dywizją po gen. dyw. Andrzeju Tyszkiewiczu. "Polska" wielonarodowa dywizja sił stabilizacyjnych w środkowopołudniowej strefie w Iraku liczy około 10 tys. żołnierzy z ponad 20 państw. Zarządza pięcioma prowincjami - Babil, Karbala, Kadisija, Nadżaf i Wasit. W polskim kontyngencie jest ok. 2400 osób, a zmiana na stanowisku dowódcy zbiega się z końcem pierwszej półrocznej tury.