Powietrzny spacer Nika Wallendy. Miliony osób wstrzymały oddech
Powietrzny spacer w Chicago słynnego na całym świecie Nika Wallendy zakończył się sukcesem. Pochodzący z rodziny akrobatów 35-letni Amerykanin przeszedł po linie na wysokości blisko 200 metrów nad ziemią. Najpierw - między budynkami, które dzieliła rzeka. Druga część spaceru polegała na tym, że zrobi to samo, ale z zawiązanymi oczami.
Najważniejsze w tym wszystkim było to, że akrobata nie miał żadnych zabezpieczeń. Jego wyczyn na żywo oglądało 65 tysięcy ludzi, a miliony na całym świecie. Nik Wollenda pobił dwa rekordy Guinessa. Pierwszy ustanowiony został podczas przejścia o nachyleniu piętnastu stopni. Wynikało to z różnicy między wysokościami budynków. Amerykanin podczas drugiego marszu miał zawiązane oczy, nikt wcześniej tego nie dokonał. Sam start opóźniał się ze względu na silne podmuchy wiatru.
- Najtrudniejsze w tym wszystkim było dla mnie oczekiwanie, kiedy będę mógł rozpocząć zadanie, kiedy w końcu znajdę się na linie, a potem, kiedy dotrę na drugą stronę. Byłem przygotowany dosłownie na wszystko, co może mnie tu spotkać - mówił po szczęśliwym dotarciu do celu Nik Wallenda.
Akrobata dodał przy tym, że chodzi mu o wyzwanie i w ten sposób chce pokazać innym, jak można łamać bariery poprzez wiarę w to, co chce się zrealizować.