Powiedziała tylko: "Do jutra". Dziennikarze wspominają Edytę Bieńczak. Poruszające słowa
30 września stacja RMF FM poinformowała o śmierci swojej redakcyjnej koleżanki - Edyty Bieńczak. "Edytka, pamiętamy…" - czytamy na stronie internetowej radia. Dziennikarze podzielili się poruszającymi wspomnieniami.
Edyta Bieńczak ze stacją RMF FM była związana od 13 lat i pracowała w newsroomie rozgłośni.
"Nie żyje Edyta Bieńczak, Edzia, Edka, Edi, Kreweta - jak mówiła sama o sobie. Odeszła zbyt nagle, zbyt szybko, zbyt wcześnie. Ostatni raz spotkała się z nami w poniedziałek na porannej zmianie" - napisali 30 września w mediach społecznościowych dziennikarze i pracownicy RMF FM.
Teraz wspominają koleżankę we wzruszających słowach. "Wciąż nie dociera do nas, że Edka już nigdy nie pojawi się w redakcji" - czytamy na internetowej stronie radia.
"Odszedł ktoś tak ważny, tak bliski, tak dobry" - pisze Marek Balawajder.
"Poznaliśmy się, kiedy zaczynała, i od początku było widać, że to będzie jej życie. (...) Telefony 'słuchaj, znalazłam błąd. Przepraszam, ale napisałeś, że..., a mnie wychodzi, że jednak nie, bo...' - i zwykle miała rację" - tak wspomina ją Tomasz Skory.
Michał Dobrołowicz powiedział, że gdyby miał wskazać jedno zdanie, które kojarzy mu się z Edytą, byłyby to jej słowa, które usłyszał w newsroomie kilka lat temu, gdy Edyta redagowała tekst na portal rmf24.pl albo materiał do Faktów RMF FM. "Powiedziała wtedy: 'Jeszcze potrzebuję chwili, jestem blisko najlepszej wersji'" - wspomina.
"Jeszcze w poniedziałek pracowaliśmy razem nad artykułem, żartowaliśmy, jak zwykle. Szukaliśmy kompromisu i słów, których dziś tak bardzo brak, bo każde jest puste i banalne. Jeszcze tam kiedyś zamkniemy jakiś bal, jak zazwyczaj" - napisał Kuba Kaługa, pomorski reporter RMF FM.
"Kiedyś do niej dołączmy. I kiedyś razem będziemy pracować w dużej niebiańskiej redakcji" - czytamy we wspomnieniu dziennikarki.