Powiedz, od kogo to kupiłeś?
Prezydent Poznania Ryszard Grobelny jeździ
teraz sześcioletnią lancią. W swoim oświadczeniu majątkowym będzie
musiał nie tylko ujawnić, ile jest warta, ale gdzie i od kogo ją
kupił. Plany lustracji majątkowej ma PiS - pisze "Głos
Wielkopolski".
25.07.2006 | aktual.: 25.07.2006 00:41
Od 2002 roku samorządowcy muszą ujawniać swoje majątki. Wielu z nich robi wszystko, żeby nie podawać do publicznej wiadomości wszystkich danych. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli praktyka składania i analizy oświadczeń majątkowych nie zapewnia skutecznej walki z ewentualną korupcją.
Oświadczenia majątkowe to był dobry pomysł, żeby obywatele mogli sprawdzić, jak samorządowcy traktują swoje obowiązki. Problem polega na tym, że wielu rzeczy jednoznacznie nie uregulowano. Chodzi na przykład o termin publikacji oświadczeń w Internecie- podkreśla Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego.
Najczęstsze grzechy w oświadczeniach to: niepełne dane, zaniżone wartości podawanych nieruchomości, brak zarobków. Najbardziej radykalni byli radcy miejscy z Jarocina, którzy w 2004 roku w komplecie odmówili publikacji oświadczeń majątkowych w Internecie. Teraz za kontrolę oświadczeń majątkowych odpowiadają urzędy kontroli skarbowej.
Brak skutecznej kontroli nie zniechęca planów rządowych. Po wakacjach PiS chce zaostrzyć przepisy. Samorządowcy będą musieli nie tylko składać oświadczenia majątkowe, ale ujawniać źródła jego pochodzenia. Deklaracje będą też musieli składać małżonkowie posłów, ministrów i samorządowców. A kontrolą zajmą się już nie urzędy kontroli skarbowej, ale Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Julia Pitera, obecnie posłanka PO, a w przeszłości przewodnicząca polskiego oddziału Transparency International ma poważne wątpliwości. Jej zdaniem, jeśli ktoś będzie chciał kombinować, to przepisze majątek na rodziców czy rodzeństwo. PiS chce przeforsować zmiany zaraz po przerwie wakacyjnej Sejmu. Oświadczenia majątkowe w nowej wersji samorządowcy składaliby wiosną przyszłego roku. (PAP)