Potwierdzono związek pestycydów i choroby Parkinsona
U ludzi przez długi czas narażonych nawet na małe stężenia pestycydów ryzyko pojawienia się choroby Parkinsona jest o 70% większe niż u innych osób. Związek środków ochrony roślin z ryzykiem choroby Parkinsona potwierdziły najnowsze badania amerykańskie.
26.06.2006 | aktual.: 26.06.2006 15:06
Największe ryzyko choroby Parkinsona związane z pestycydami dotyczy głównie rolników i rybaków - napisali naukowcy w lipcowym numerze pisma "Annals of Neurology".
Wyniki ich badań zgadzają się z wcześniejszymi, wskazującymi na związek pestycydów i choroby Parkinsona. Choroba ta rozwija się wskutek uszkodzenia ważnych komórek nerwowych mózgu. Postępujący zanik określonych neuronów prowadzi do bezruchu, drżeń i sztywności mięśniowej, w końcu do całkowitego kalectwa.
Ostatnio Alberto Ascherio, profesor epidemiologii i nauk o żywieniu oraz jego zespół z Harvard School of Public Health, przeanalizowali dane zebrane przez American Cancer Society na temat ponad 140 tys. mieszkańców USA.
Szczególną uwagę zwrócili na osoby z diagnozą choroby Parkinsona. Naukowcy dysponowali danymi na temat stylu życia, nawyków żywieniowych czy środowiska, w jakim żyją ci ludzie.
Zwrócili też uwagę na ponad 5.200 mężczyzn i 2.600 kobiet, którzy poinformowali o tym, że mieli kontakt z pestycydami. Naukowcy ustalili, że w tej grupie choroba Parkinsona występuje 70% częściej niż wśród niemal 8 tys. ludzi deklarujących, że nie mieli kontaktu z pestycydami.
Wśród osób zgłaszających swój kontakt z pestycydami przeważali mężczyźni, często rolnicy czy rybacy.
Wydaje się, że u badanych kontakt z azbestem, różnymi związkami chemicznymi, kwasami, rozpuszczalnikami i pyłem węglowym lub kamiennym nie zwiększał ryzyka choroby Parkinsona - piszą lekarze.
Leki na Parkinsona istnieją, jednak choroby tej nie daje się wyleczyć. Szacuje się, że na świecie choruje na nią 6,3 mln ludzi. Na chorobę tę cierpiał m.in. Jan Paweł II, Salvador Dali, Jaser Arafat.