Potężny kryzys w policji
Publicysta "Newsweeka" Jerzy Jachowicz uważa, że fałszywe przecieki w policji, skierowane przeciwko Komendzie Głównej, świadczą o olbrzymim kryzysie i konflikcie wewnątrz tej służby.
27.05.2005 12:00
Według Jachowicza kryzys w policji zaczął narastać po aferze starachowickiej, kiedy osoby odpowiedzialne za policję okazały się nieuczciwe. Kryzys pogłębiła walka prowadzona przez byłego szefa MSWiA Andrzeja Brachmańskiego z Centralnym Biurem Śledczym i mediami. Zdaniem Jachowicza, publikacja "Gazety Wyborczej" może być efektem rozgrywki między CBŚ a niechętnymi tej jednostce osobami z szefostwa policji i MSWiA.
Jerzy Jachowicz mówi, że dla naprawy sytuacji w policji potrzebne są głębokie zmiany. Deklarację szefa resortu Ryszarda Kalisza, że w ciągu 10 dni ma być gotowy plan naprawczy, publicysta określił jako działania pozorowane, typowe dla rządu SLD. Jego zdaniem, policja potrzebuje przeorania stanowisk, sytemu naboru, szkolenia oraz pensji. Temu zadaniu politycy mogą nie sprostać, uważa Jachowicz. Przypomina on, że przed każdymi wyborami obiecują zarówno więcej pieniędzy na policję i poprawę jej skuteczności, a po wyborach robi się w tym kierunku niewiele.
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" przyznała, że padła ofiarą prowokacji publikując artykuł o korupcji w Komendzie Głównej Policji. Dziennik ujawnił również swoich informatorów: byli nimi szef CBŚ w Olsztynie i szef łódzkiej policji.