Trwa ładowanie...
d3ukwc1
01-07-2003 16:20

Potencjalnych zabójców Rywina nie namierzono

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła
śledztwo w sprawie domniemanych gróźb zamachu na Lwa Rywina, gdyż
nie znaleziono "danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie
popełnienia przestępstwa".

d3ukwc1
d3ukwc1

W kwietniu tego roku Rywin, wówczas już podejrzany w oddzielnym śledztwie o płatną protekcję wobec Agory, złożył do prokuratury zawiadomienie, z którego wynikało, że ktoś planuje na niego zamach. Powoływał się na mężczyznę, który się z nim skontaktował, a który miał podsłuchać, jak w kwietniu 2003 r. w Otwocku dwóch mężczyzn mówi o zleceniu zabicia Rywina i upozorowania jego śmierci na samobójstwo.

"Ustalenia śledztwa nie potwierdziły w sposób bezsprzeczny tego, co przekazał Rywin" - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Dodał, że w śledztwie przesłuchano jako świadków zarówno Rywina, jak i mężczyznę, który miał podsłuchać rozmowę. "Nie udało się w pełni odtworzyć tego, co się stało" - podkreślił prokurator.

Rywinowi przysługuje prawo odwołania się od decyzji o umorzeniu do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Kodeks karny przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub karę do 2 lat więzienia dla tego, kto "grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę (...), jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona".

d3ukwc1

Według prawa, nic nie stoi na przeszkodzie, by być podejrzanym w jednym śledztwie i mieć status pokrzywdzonego w odrębnym postępowaniu, prowadzonym przez inną prokuraturę.

Rywin jest już oskarżony o płatną protekcję wobec Agory w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. Jego proces czeka na wyznaczenie terminu. Sprawę bada też sejmowa komisja śledcza.

27 grudnia ubiegłego roku "Gazeta" napisała, że Rywin domagał się łapówki od wydawcy tego dziennika - spółki Agora. W zamian miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla Agory zmian w projekcie ustawy o radiofonii i telewizji.

W marcu policja zatrzymała osobnika, który groził zamachem na prezes Agory Wandę Rapaczyńską i żądał od niej 250 tys. dolarów za odstąpienie od tego zamiaru. 52-letni Janusz S. z Radomska chciał w ten sposób spłacić długi.(iza)

d3ukwc1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ukwc1
Więcej tematów