Poszukiwania żeglarza na Zalewie Szczecińskim
Policjanci w łodzi motorowej jeszcze raz mają przeszukać Zalew Szczeciński w miejscu, gdzie w sobotę wieczorem zatonął jacht "Gezon". Wciąż nie wiadomo co stało się z 30-letnim mężczyzną, który płynął na pokładzie "Gezona". Do Szczecina przyjechał ojciec mężczyzny, który zgłosił policji zaginięcie syna.
W sobotę wieczorem sześciometrowy jacht po uderzeniu szkwału przewrócił się i zatonął na wysokości Kopic. Na pokładzie było 5 osób. Najstarsza, 45-letnia kobieta zmarła w wyniku wyziębienia organizmu. Jej starsza córka w ciężkim stanie przebywa w szpitalu w Goleniowie. Młodsza, 16-letnia córka i sternik jednostki są w szoku. Uczestników tragedii przesłucha policja.
Sprawą zajmie się też szczecinska Izba Morska. Izba Morska może ukarać sternika zakazem wykonywania funkcji do 5 lat. Postępowanie potrwa do 2 miesięcy.