Postępowanie wobec chuliganów zatrzymanych w Białymstoku
O niszczenie mienia i czynną napaść na
policjantów podejrzewanych jest siedmiu chuliganów, zatrzymanych w
sobotę wieczorem w Białymstoku po zajściach na ulicach miasta, po
meczu piłkarskim II ligi między miejscową Jagiellonią a ŁKS Łódź.
W sumie zatrzymano dziesięć osób. Trzech najmłodszych chuliganów (najmłodszy miał 13 lat) przekazano rodzicom, za swoje postępowanie odpowiedzą przed sądem dla nieletnich - poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński.
Policjant dodał, że siedem osób, wobec których prowadzone jest postępowanie dotyczące niszczenia mienia i czynnej napaści na policjantów (za to grozi do 10 lat więzienia), w poniedziałek zostanie doprowadzonych do prokuratury. To zatrzymani w wieku od 17 do 24 lat.
Do zajść doszło po meczu piłkarskim, poza stadionem. Najpierw grupa opuszczających stadion młodych ludzi obrzuciła kamieniami, cegłami i kijami policyjny radiowóz ruchu drogowego, zaparkowany niedaleko stadionu przez funkcjonariusza kierującego ruchem wyjeżdżających aut.
Gdy nadjechał tam drugi policjant, także i jego radiowóz został zaatakowany przez chuliganów. W aucie wybita została szyba; szkło zraniło w głowę funkcjonariusza, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Grupa młodych ludzi szła dalej w kierunku centrum miasta. Po drodze przewracali kosze na śmieci, łamali gałęzie drzew. Kilkaset metrów od stadionu znowu doszło do ataków na samochody, tym razem prywatne.
Według relacji rzecznika, gdy nadjechały tam policyjne radiowozy, i one zostały zaatakowane przez dużą grupę osób. Trzy auta zostały uszkodzone. Porządek zaprowadzili dopiero wezwani funkcjonariusze z oddziału prewencji.
Najbardziej agresywni uczestnicy zajść zostali zatrzymani i przewiezieni do jednego z komisariatów. Jak podał Dobrzyński, w momencie zatrzymania mieli przy sobie kamienie, metalowe pręty i sztachety.
Jagiellonia Białystok przegrała sobotni mecz z ŁKS Łódź 0:2. Na stadionie nie było zajść, nie było też na nim kibiców drużyny przyjezdnej.