Postępowanie po śmierci chłopca operowanego w łódzkim szpitalu
Łódzka prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie narażenia 15-letniego chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez personel medyczny jednego z łódzkich szpitali - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Jak napisał wtorkowy "Express Ilustrowany" w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) w Łodzi zmarł 15-letni Emil, uczeń trzeciej klasy gimnazjum w Złoczewie. Miesiąc wcześniej lekarze zoperowali mu nie tę, którą powinni, półkulę mózgu.
Jak poinformował Kopania, prokuratura zbiera dokumenty szpitalne w tej sprawie i bada, czy w związku z przeprowadzeniem niewłaściwej operacji doszło do komplikacji zdrowotnych, czy doszło do nieprawidłowości w przeprowadzeniu badań i czy miało to wpływ na śmierć dziecka.
Według gazety, chłopiec pod koniec października stracił przytomność. Rodzice zawieźli syna do szpitala w Sieradzu, skąd po przeprowadzonej tomografii mózgu karetka przewiozła go na oddział neurochirurgii łódzkiego ICZMP. U chłopca stwierdzono tętniaka. Lekarze uznali, że dla ratowania jego życia konieczna jest operacja.
Na początku listopada przeprowadzono zabieg, a w trakcie operacji sugerowano się badaniem radiologicznym, które jest jedynym miarodajnym badaniem w takich sytuacjach. W trakcie zabiegu zorientowano się, że tętniaka nie ma. Po operacji lekarze jeszcze raz dokładnie przeanalizowali zdjęcie i wtedy - jak pisze "EI" radiolog się przyznał, iż popełnił błąd w opisie.
W połowie listopada przewieziono Emila do szpitala im. Kopernika na tzw. embolizację (wyłączenie tętniaka z krążenia bez otwierania głowy). Po zabiegu wrócił do ICZMP, gdzie przechodził rehabilitację i korzystał z pomocy logopedy. 6 grudnia chłopiec stracił ponownie przytomność i mimo wysiłków lekarzy zmarł 17 grudnia.