Posłowie walczą o reputację
Dziennikarze, którzy nie pokazują ciężkiej
pracy parlamentu, mieliby stracić akredytacje do Sejmu - zapowiada
"Dziennik".
01.08.2006 | aktual.: 01.08.2006 07:40
Co zrobić, aby zmienić wizerunek polityków w mediach? Jak sprawić, aby telewizja pokazywała zapracowanych posłów w komisjach sejmowych, a nie pustą salę parlamentarną? Według polityków - a są w tej sprawie wyjątkowo zgodni niezależnie od barw klubowych - media nie oddają we właściwy sposób trudu ich pracy. Jak temu zaradzić? Wracają stare pomysły, aby karać dziennikarzy.
Według posłów najbardziej skuteczną karą byłoby zabranie akredytacji dziennikarzom, i to nie tylko tym nierzetelnym, ale wszystkim z redakcji, która przedstawiałaby niesprawiedliwy obraz parlamentarzysty.
Problemem wizerunku zajęli się posłowie z Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Mieli wiele pomysłów: a to żeby kamera skierowana była tylko na mównicę sejmową lub marszałka i nie pokazywała tego, co dzieje się na sali. Nie zobaczylibyśmy wtedy śpiących posłów, zajętych czytaniem gazety lub rozmową - wylicza dziennik.
To tylko robocze pomysły, nad którymi się zastanawiamy- wyjaśnia przewodniczący komisji Marek Suski._ Chcemy, by parlamentarzyści mogli skutecznie bronić się przed dziennikarzami, którzy piszą na nasz temat kłamstwa. Ja na przykład dowiedziałem się z prasy, że mój brat działał w grupie przestępczej, która miała na koncie dwa zabójstwa. Tyle że ja nie mam brata_ - rozkłada ręce.
Posłowie - pisze gazeta - zastanawiają się, czy dziennikarze, którzy szkalują polityków i kłamią w swoich tekstach nie powinni stracić przepustek do Sejmu? I to od razu wszyscy z danej redakcji.
Co z tego, że jednego nie wpuścimy, jak przyślą 20 następnych. W ten sposób osiągniemy cel, iż wydamy 20 zakazów, a oni przyślą 21. osobę i cały czas będą nas szkalować. (...) Myślę, że jesteśmy zgodni, że jeśli jest redakcja, która szkaluje Sejm, nie zamieszcza sprostowań, to wszystkim dziennikarzom tej redakcji należy odebrać akredytacje - "Dziennik" cytuje wypowiedź Marka Suskiego z posiedzenia komisji. (PAP)