Posłowie się kłócą - biznes za to płaci

Przepisy podatkowe, czy inne, nie wprost
nakładające najróżniejsze zobowiązania finansowe na podatników
indywidualnych czy biznesmenów, mogą być lepsze, gorsze, ale z
pewnością muszą być stabilne. Nie mogą zmieniać się z roku na rok,
a już nie daj Boże w ciągu roku podatkowego - drogą
najróżniejszych rozporządzeń i interpretacji - pisze w "Pulsie
Biznesu" Kazimierz Krupa.

16.11.2004 | aktual.: 17.11.2004 14:04

Od wielu już miesięcy trwa dyskusja o zasadach systemu podatkowego w Polsce. To dobrze, zawsze warto rozmawiać - może cos z tego wyniknie. Tyle tylko, że dyskusja jest wręcz dwubiegunowa: z jednej strony propozycje uproszczenia systemu, obniżenia stawek w zamian za uszczelnienie i likwidacje ulg, a z drugiej nakładanie nowych obciążeń nie tam, gdzie się powinno, ale tam, gdzie się da - podkreśla komentator dziennika.

Przykładem takiego myślenia jest poszukiwanie nowych wpływów, de facto budżetowych, poprzez zwiększanie obciążeń przedsiębiorców składkami ZUS. W prywatnych rozmowach nawet część posłów - pomysłodawców zdaje sobie sprawę, że takie rozwiązanie, w gruncie rzeczy, przyniesie więcej szkody niż pożytku - twierdzi publicysta "Pulsu Biznesu".

Skąd bierze się więc chęć wprowadzenia tych szkodliwych rozwiązań? Z perspektywy. Gdyby brać pod uwagę korzyści i straty wynikające ze zwiększenia tych obciążeń w perspektywie 5 lat, bilans byłby zdecydowanie ujemny: możliwość zwiększenia szarej strefy, spadku zatrudnienia i samozatrudnienia, osłabienia koniunktury... - pisze Kazimierz Krupa.

Bilans z perspektywy jednego roku wygląda jednak zupełnie inaczej: większe wpływy, a tym samym większa kasa do zarządzania, dzielenia - w myśl zasady upowszechnionej przez jednego z trenerów piłki nożnej: kasa Misiu, tylko kasa. A przecież proponujący te przepisy posłowie, biorąc pod uwagę wyniki sondaży, mają stosunkowo niewielkie szanse znaleźć się w przyszłym Sejmie, za to pracować w różnych gremiach dzielących te pieniądze - i owszem. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)