Posłowie poparli projekt Funduszu Pomocy Ofiarom Klęsk Żywiołowych
Wszystkie kluby parlamentarne poza Platformą Obywatelską poparły prezydencki projekt ustawy o Funduszu Pomocy Ofiarom Klęsk Żywiołowych. PO wniosła o odrzucenie projektu.
W opinii posła Marka Biernackiego, pomoc ofiarom powodzi czy suszy może być udzielana według obowiązujących zasad, zgodnie z którymi to premier dysponuje pieniędzmi budżetowymi na te cele. Tworzenie odrębnego funduszu i powierzenie go w zarząd szefowi Kancelarii Prezydenta stwarza wrażenie wprowadzania tylnymi drzwiami systemu quasi-prezydenckiego - ocenił Biernacki.
Projekt chwaliło Prawo i Sprawiedliwość. Poseł Wojciech Szarama wyraził nadzieję, że Fundusz zapewni pieniądze na pomoc w trudnych sytuacjach. Fakt, że firmuje go prezydent pozwala mieć nadzieję, że zgromadzone na im zostaną bardzo duże środki - podkreślił Szarama.
Renata Rochnowska w imieniu Samobrony uznała cel powstania funduszu za szczytny, ale zwróciła uwagę, że ma on tylko charakter socjalny. Tymczasem ofiarom klęsk żywiołowych potrzebna jest szersza pomoc, niż tylko doraźne zapomogi. Posłanka zaproponowała utworzenie Funduszu Ryzyk Katastroficznych.
Stanisław Rydzoń z SLD poparł generalne założenia projektu, ale zgłosił wątpliwości wobec szczegółowych rozwiązań. Jego zdaniem, Kancelaria Prezydenta nie jest przygotowana do wykonywania zadan, jakie nakłada na nią projektowana ustawa.
Poseł LPR z opolskiego Marek Kawa przypomniał powódź na tamtych terenach sprzed dziewięciu lat. Jego zdaniem, wtedy z powodu braku odpowiednich uregulowań niemożliwa była szybka pomoc powodzianom. Poseł przypomniał wypowiedź ówczesnego premiera Cimoszewicza o tym, że powodzianie powinni się ubezpieczać.
Wiesław Woda z PSL uznał, że powołanie funduszu to dobra inicjatywa. Zgłosił jednak wątpliwość co do usytuowania go w Kancelarii Prezydenta.
Reprezentująca Kancelarię Prezydenta Ewa Jończyk Ziomecka powiedziała, że fundusz ma zapewnić poszkodowanym szybką pomoc i w konkretny sposób uzupełnić inne rodzaje wsparcia. Pomoc poszkodowanym obywatelom Polski byłaby ofiarowana niezależnie od tego, czy klęska żywiołowa nastąpiła w Polsce, czy poza granicami naszego kraju. Miałby to być fundusz celowy, a środki na jego działność pochodziłyby z darowizn, zbiórek publicznych i dotacji budżetowych, spadków i zapisów.