Posłowie PO utrudniali śledztwo?
"Rzeczpospolita" ustaliła, że były asystent posłanki Beaty Sawickiej Łukasz Lorentowicz swoimi zeznaniami obciążał czołowych polityków PO. Według informatora gazety, osoby te powinny mieć postawione zarzuty o udział w nielegalnych operacjach finansowych związanych z kampanią wyborczą PO.
06.10.2009 | aktual.: 06.10.2009 11:09
Łukasz Lorentowicz uważa, że posłanka Sawicka, a także Mirosław Drzewiecki naciskali na niego, by składał korzystne dla Platformy zeznania w sprawie finansowania kampanii prezydenckiej Donalda Tuska w 2005 roku.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że swoimi zeznaniami obciążał czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. - Osoby te powinny mieć postawione zarzuty co najmniej o utrudnianie postępowania, a nawet o udział w nielegalnych operacjach finansowych związanych z kampanią wyborczą PO - mówi informator gazety znający szczegóły śledztwa. Dodaje, że zostało ono umorzone po przejęciu władzy przez Platformę.
Lorentowicz był jedną z głównych osób działających na zapleczu kampanii obecnego premiera. Odpowiadał między innymi za pracę wolontariuszy.
Na początku 2007 roku był przesłuchiwany przez warszawską Prokuraturę Okręgową, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. Zeznał wówczas, że współpracownik Mirosława Drzewieckiego przelewał na jego konto pieniądze potrzebne na pokrycie kosztów wyjazdów wolontariuszy w teren. Pieniądze te zostały przelane z konta Komitetu Wyborczego PO. Następnie Lorentowicz miał je przelewać na konto współpracowników Drzewieckiego.