PolskaPosłowie opozycji zgodni ws. Falenty: "Zabrakło koordynacji działań służb"

Posłowie opozycji zgodni ws. Falenty: "Zabrakło koordynacji działań służb"

- Sprawa Marka Falenty pokazuje jak Platforma Obywatelska "kontroluje" służby specjalne. Od ośmiu lat nie ma nad nimi żadnego nadzoru - mówi Wirtualnej Polsce Marek Opioła poseł PiS i członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. "Gazeta Wyborcza" ujawniła nowe fakty ws. afery podsłuchowej. Według źródeł dziennika Marek Falenta współpracował jednocześnie z ABW, CBA i CBŚ, które nawzajem o tym nie wiedziały. Jak to możliwe?

Posłowie opozycji zgodni ws. Falenty: "Zabrakło koordynacji działań służb"
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka
Michał Fabisiak

16.07.2015 | aktual.: 16.07.2015 19:42

Zdaniem Stanisława Wziątka, posła SLD i jednocześnie przewodniczącego sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, w tym przypadku zabrakło koordynacji działań i wzajemnego zaufania. - Służby powinny dzielić się informacjami. Każda z nich ma jakiś fragment wiedzy i jeśli nie zostanie to połączone w całość, nie przyniesie efektu - tłumaczy rozmówca Wirtualnej Polski.

W opinii Wziątka do tej sytuacji doprowadził również brak jasnego podziału zadań i obowiązków służb. - Niepotrzebnie zajmują się tymi samymi tematami np. afery korupcyjnej nie powinna badać jednocześnie policja, CBA, CBŚ, ABW i SKW. Wszystkie działania powinny być zebrane w jednym miejscu, gdzie od początku do końca będą realizowane - tłumaczy poseł SLD.

Z kolei Marek Opioła zauważa, że w ustawach dotyczących służb specjalnych są zapisane formy współpracy pomiędzy poszczególnymi instytucjami takimi jak ABW, CBA czy CBŚ. - Dana służba powinna zarejestrować swojego współpracownika w ewidencji zainteresowania osobowego, która funkcjonuje w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednocześnie każda służba, która rozpatruje pozyskanie określonej osoby, powinna wysłać zapytanie do ewidencji. Jeśli okaże się, że ta osoba współpracuje już z określoną służbą, to wtedy ten, który chce ją pozyskać, powinien poprosić o zgodę właśnie tę służbę - tłumaczy poseł PiS.

W ocenie Opioły w tym przypadku zabrakło koordynatora, który nadzorowałby działanie służb. - Sprawa Marka Falenty pokazuje jak Platforma Obywatelska "kontroluje" służby specjalne. Od ośmiu lat nie ma nad nimi żadnego nadzoru. W tym konkretnym przypadku to Falenta koordynował służby, a nie one jego - tłumaczy rozmówca WP.

Zdaniem Wziątka rząd próbuje naprawić swój błąd o czym świadczy nominacja dla Marka Biernackiego na stanowisko koordynatora do spraw służb specjalnych. - Wcześniej te obowiązki pełnił co prawda minister Cichocki, ale był on jednocześnie szefem kancelarii. Dlatego nie poświęcał służbom tyle uwagi, aby rozliczać je z zadań - mówi poseł SLD. I dodaje, że brakowało osoby, która zbierałaby wszystkie informacje od służb i na ich podstawie wyciągała wnioski. Teraz taką osobą będzie Marek Biernacki.

Sceptycznie na tę nominację spogląda natomiast poseł PiS. - Marek Biernacki nie jest ministrem konstytucyjnym tylko sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. On dostał rozporządzenie do nadzoru i koordynacji służb. Proszę jednak zauważyć, że we wszystkich ustawach kompetencyjnych służb wyszczególniona jest funkcja ministra koordynatora konstytucyjnego. Nie można więc dawać tego uprawnienia rozporządzeniem, czyli aktem mniejszej rangi - tłumaczy Opioła. I dodaje, że w gabinecie Ewy Kopacz powinien być minister konstytucyjny do spraw służb. Tak jak to było za rządów PiS.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (123)