Posłowie opozycji komisji śledczej protestują
Kilku posłów opozycji z komisji śledczej wyraziło protest wobec postępowania szefa komisji, który - ich zdaniem - umożliwił tworzenie z komisji trybuny dla antykatolickich poglądów Jerzego Urbana. Tomasz Nałęcz (UP) odpowiedział, że nie ingeruje w wypowiedzi świadków.
Zbigniew Ziobro (PiS) złożył w piątek oświadczenie w imieniu swoim oraz Bohdana Kopczyńskiego (niezrzeszony), Jana Rokity (PO) i Józefa Szczepańczyka (PSL).
"Wyżej wymienieni członkowie komisji chcieli wyrazić stanowczy protest wobec braku reakcji pana przewodniczącego, umożliwiającego tym samym tworzenie z komisji śledczej trybuny dla powszechnie znanych i jawnie antykatolickich poglądów pana Jerzego Urbana, niemających nic wspólnego z działaniami komisji" - powiedział Ziobro.
Nałęcz odpowiedział, że jeszcze się nie zdarzyło, żeby ingerował w treść wypowiedzi świadka. "Uważam, że jednym z elementarnych warunków poprawności przesłuchania jest nie ingerowanie w wypowiedzi świadka" - dodał.
Szef komisji zaznaczył, że wielokrotnie ingerował w wypowiedzi poselskie, kiedy mu się wydawało, iż dotyczą one spraw niewiążących się z celami komisji. "Staram się swoją ingerencję ograniczać, ponieważ tok myślenia posłów jest tak finezyjny, że nie potrafię się zorientować jak wasze pytania wiążą się z celami komisji" - powiedział.
Nałęcz dodał, że po wysłuchaniu wypowiedzi Urbana zamierzał zdyscyplinować zdającego pytanie w tej sprawie Bogdana Lewandowskiego (SLD), ponieważ - jak mówił - jego zdaniem to pytanie nie wiązało się ze sprawą.
W serii pytań Lewandowski pytał Urbana m.in. o jego obecny stosunek do polityki Leszka Millera po objęciu władzy. Szef "Nie" skrytykował politykę rządu. Urban skrytykował stosunek SLD do Kościoła po objęciu władzy przez Sojusz, uznając za "niemądre i obłudne zasłanianie się Unią Europejską po to, żeby prowadzić politykę tchórzostwa" wobec Kościoła. (jask)