PolskaPosłowie chcą odszkodowań, bo dłużej zostali w sejmie

Posłowie chcą odszkodowań, bo dłużej zostali w sejmie

Zostaliśmy internowani! Posła nie można ograniczać! – żalą się posłowie. I jak nam ujawniają, będą się domagać odszkodowań. A wszystko z powodu kilku dodatkowych godzin spędzonych... w pracy. W piątkowe popołudnie posłowie chcieli, jak zwykle po szybkich głosowaniach, urwać się jak najwcześniej z Sejmu. Ale nie mogli wzbić się w powietrze na pokładzie samolotów opłacanych przez nas – bo przez blokadę związkowców do wieczora siedzieli na Wiejskiej.

Posłowie chcą odszkodowań, bo dłużej zostali w sejmie
Źródło zdjęć: © Tomasz Ozdoba / newspix.pl

15.05.2012 | aktual.: 15.05.2012 07:36

Polacy będą pracowali dłużej nawet o 7 lat, bo tak zadecydowali posłowie. Ale ci sami posłowie udowodnili w dniu głosowania, że oni pracować dłużej nie mają zamiaru. A każda godzina spędzona w Sejmie jest dla nich męką, za którą będą domagać się... odszkodowań. To nie żart. Posłowie, których po piątkowych głosowaniach „Solidarność" nie wypuszczała z Sejm, zamierzają iść do sądu i walczyć o pieniądze. – Są posłowie, którzy chcą wyjść na drogę prawną za zatrzymanie ich w Sejmie – ujawnił nam Paweł Olszewski (33 l.) z PO. – Jednak według mnie parlamentarzyści w takich sytuacjach powinni zachować grubą skórę – zastrzegł od razu Olszewski.

Choć związkowcy zakończyli blokadę po godzinie 18 i „wybrańcy” mogli spokojnie pojechać na weekend do domów, to niektórzy będą walczyć o pieniądze za „nadgodziny”. – Przecież w jakiś tam sposób zostaliśmy internowani. Nie podjąłem jeszcze decyzji, muszę to przemyśleć, jednak te wszystkie posłanki, które czekały i chciały wyjść np. do chorych członków rodzin, mają do tego prawo – powiedział nam poseł Marcin Święcicki (65 l.) z Platformy.

Z podobnymi zamiarami mierzy się poseł Józef Lassota. – Musiałbym wiedzieć, czy pozywać całą Solidarność, czy poszczególne osoby. Muszę się zorientować, jak to wygląda z punktu widzenia prawa. Nikogo nie można ograniczać, a tym bardziej posła, bo ma immunitet – stwierdził parlamentarzysta i natychmiast wymienia przykrości, które go spotkały. – Ja zostałem zepchnięty z barierek, a moja walizka przykuta do nich łańcuchami – żali się poseł. Lassota dodaje, że jeśli wystąpi o odszkodowanie, to na pewno przekaże je na cele charytatywne.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Rolicki: Schamienie obyczaju!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1132)