"Poselski projekt o in vitro oznacza selekcję zarodków"
Szef zespołu ds. Konwencji Bioetycznej, który działał przy kancelarii premiera, Jarosław Gowin, negatywnie ocenił poselski projekt nowelizacji ustawy ws. in vitro. - Zapisy tego projektu w praktyce oznaczają selekcję, czyli jest formą eugeniki - podkreślił Gowin.
29.07.2009 | aktual.: 29.07.2009 23:49
- Ten projekt leży na antypodach mojego projektu. Gdyby wszedł w życie, byłoby to jedno z najbardziej lewicowych rozwiązań w Europie - powiedział Gowin o złożonym w sejmie projekcie, pod którym podpisali się posłowie: Lewicy SdPl, Demokratycznego Koła Poselskiego, Kazimierz Kutz z PO i posłowie niezrzeszeni.
Jego zdaniem ten projekt jest pozbawiony szans na to, by zdobyć znaczącą liczbę głosów w sejmie. - Prawdopodobnie poprze go tylko Lewica i być może pojedynczy posłowie PO - ocenił Gowin.
Projekt zakłada m.in. dopuszczenie tworzenia wielu zarodków i zamrażania ich, licencjonowanie lecznic, w których wykonywane są zapłodnienia in vitro, a także dostosowanie polskiego prawa w dziedzinie genetyki do wymogów UE.
W pracach Społecznego Zespołu ds. Przygotowania Obywatelskiego Projektu Ustawy w sprawie Zapłodnienia In Vitro brali udział m.in. niektórzy członkowie zespołu ds. Konwencji Bioetycznej, który działał w zespole pod kierunkiem Gowina: genetycy prof. Ewa Bartnik i prof. Jacek Zaremba, etycy prof. Jacek Hołówka i prof. Zbigniew Szawarski oraz prawniczka prof. Eleonora Zielińska.
W związku z tym, że wypracowane przez nich założenia nie zostały uwzględnione w projekcie Gowina, podjęto inicjatywę stworzenia obywatelskiego projektu. Członkami zespołu, który pracował nad tym projektem, są także Izabela Jaruga-Nowacka, Marek Balicki, Barbara Szczerba ze Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian", prawnicy: prof. Mirosław Nestorowicz, prof. Leszek Kubicki, Joanna Różyńska, antropolog kultury dr Stanisław Obirek oraz genetyk prof. Piotr Stępień.
To już kolejny projekt ustawy o in vitro zgłoszony w ciągu ostatnich miesięcy. Dwa z nich - obywatelski komitetu "Contra In vitro" oraz poselski Bolesława Piechy z PiS - zakazują stosowania tej metody. Projekt b. posłanki, obecnie eurodeputowanej, Joanny Senyszyn z Lewicy przewiduje refundację zabiegów in vitro.
Krótko po objęciu urzędu, w listopadzie 2007 r., minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że jest zwolenniczką finansowania in vitro z budżetu. W grudniu premier Donald Tusk powołał zespół pod kierownictwem Gowina, który zająć się miał opracowaniem regulacji dot. in vitro oraz przygotowaniem do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej. Zespół zakończył prace w listopadzie zeszłego roku, premier zapowiedział wtedy, że in vitro będzie w Polsce legalne i częściowo refundowane. PO nie zgłosiła jednak projektu Gowina. W klubie pojawiły się różnice zdań.
Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że po wakacjach w sejmie zostaną złożone jako poselskie projekty Gowina i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO. Kopacz powiedziała na początku lipca, że "bardzo mocno" współpracuje z Kidawą-Błońską.
Projekt Gowina wprowadza prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet, zapłodnienia in vitro mają być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Gowin proponuje, by istniała możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; wyklucza pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. Sąd może zgodzić się na implantację embrionu ludzkiego innej kobiecie w przypadku: śmierci matki genetycznej, wycofania zgody na implantację, upływu dwóch lat od daty utworzenia embriona ludzkiego.
Według tego projektu do in vitro nie będą kwalifikowane kobiety, które ukończyły 40. rok życia. W szczególnie uzasadnionych wypadkach od warunku tego będzie można odstąpić, jeżeli kobieta nie ukończyła 45. roku życia i nie sprzeciwia się to dobru dziecka.