Poseł SLD uprzedził o akcji policji
"Rzeczpospolita" pisze, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego.
04.07.2003 | aktual.: 04.07.2003 11:16
Powoływał się przy tym na informacje od Zbigniewa Sobotki, wiceszefa MSWiA, nadzorującego policję. Wiceminister zaprzecza jakoby w ogóle rozmawiał z tym posłem. Tajne śledztwo w tej sprawie prowadzi kielecka prokuratura - informuje publicystka "Rz" Anna Marszałek.
Przypomina ona, że w marcu 2003 r. do aresztu trafili dwaj starachowiccy samorządowcy - starosta Mieczysław Sławek i wiceprzewodniczący rady powiatu Marek Basiak (obaj z SLD), a wraz z nimi kilkanaście innych osób. Samorządowcy są podejrzani m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się kradzieżami samochodów, wymuszeniami haraczy, nielegalnym handlem bronią i materiałami wybuchowymi oraz narkotykami. Akcję w Starachowicach CBŚ planował kilka miesięcy wcześniej.
Wiceminister Sobotka kategorycznie zaprzecza, jakoby przekazywał jakiekolwiek informacje o planach akcji temu posłowi czy komuś innemu. Poseł Jagiełło twierdzi, że "nie pamięta, czy dzwonił" i dodaje, że nie ostrzegał nikogo o planowanej akcji, "no, bo skąd mógłby o niej wiedzieć".
Tymczasem informacje o uprzedzeniu "przez górę" działaczy SLD ze Starachowic obiegają kolejne kręgi w policji. Pogorszyło to i tak niezdrową atmosferę podejrzeń policjantów wobec MSWiA, w tym m.in. wobec doradców wiceministra Sobotki, którzy na bieżąco interesują się działaniami operacyjnymi policji - podkreśla publicystka dziennika.
Sprawa kielecka jest tajna. "Rz" po rozmowie z kilkunastoma osobami, udało się jednak odtworzyć przebieg zdarzeń.
Centralne Biuro Śledcze w Kielcach przygotowując akcje przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej w Starachowicach uzyskało od sądu zgodę na założenie podsłuchów m.in. na telefony zamieszanych w nielegalne procedery lokalnych polityków. Jakież było zdziwienie policjantów, kiedy czytając stenogram jeden z rozmów przeprowadzonych przez starostę ze Starachowic, zorientowali się, że został ostrzeżony. Dzwoniącym był kielecki poseł SLSD Andrzej Jagiełło. Z treści rozmowy wynikało, że poseł wie, iż CBŚ planuje działania przeciwko samorządowcom - pisze Anna Marszałek.