Poseł RLN usłyszy zarzuty za fałszowanie faktur?
Zarzuty fałszowania podpisów na fakturach,
dokumentujących fikcyjne transakcje z istniejącymi lub również
fikcyjnymi firmami zamierza postawić bytomska prokuratura rejonowa
posłowi, liderowi koła Ruch Ludowo-Narodowy, Krzysztofowi Szydze.
Dlatego katowicka Prokuratura Okręgowa przygotowuje wniosek o uchylenie posłowi immunitetu. Nie udało się skontaktować z posłem.
Proceder wyłudzania podatku VAT ujawnił Urząd Skarbowy w Siemianowicach Śląskich. Zakwestionowano 36 faktur, wystawionych w latach 2002-2003, na podstawie których można było wyłudzić kilkanaście tysięcy złotych.
Według ustaleń prokuratury, nierzetelne faktury wystawiały firmy posła Szygi, założone w 2001 r. zajmujące się produkcją oraz wydawaniem folderów i ulotek, doradztwem w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania oraz stacja paliw. Ujawniono nierzetelne faktury i sfałszowane podpisy. Kontrahenci widniejący na fakturach albo w ogóle nie istnieli, albo ich reprezentanci zaprzeczyli, by kiedykolwiek współpracowali z firmami Krzysztofa Sz. - powiedział prok. Tomasz Tadla z prokuratury okręgowej w Katowicach. Nie określił terminu skierowania wniosku o uchylenie immunitetu do Sejmu.
Prokuratura dysponuje m.in. opinią biegłego z zakresu pisma ręcznego na temat sfałszowanych podpisów. Uznaliśmy, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, że Krzysztof Sz. dopuścił się tych czynów i w związku z tym przygotowujemy wniosek do Sejmu po to, aby wnioskować o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu -dodał Tadla.
Prok. Tadla nie chciał informować szczegółowo o zarzutach, jakie prokuratura chce postawić posłowi. Zgodnie z przepisami, za fałszowanie dokumentów grozi do 5 lat pozbawienia wolności, za oszustwo do 8 lat.
To nie pierwsze kłopoty posła z wymiarem sprawiedliwości. W zeszłym roku dostarczająca na Śląsku energię elektryczną firma Vatenfall zawiadomiła policje o kradzieży przez prądu przez posła. Szyga zapewniał, że żadnych zaległości nie ma, a sprawa skończy się w sądzie.
W lutym tego roku do wydziału grodzkiego sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich został skierowany akt oskarżenia przeciwko żonie posła, której zarzucono nielegalny pobór prądu w mieszkaniu w Siemianowicach Śląskich. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.
Kobieta nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i podała, że o braku licznika dowiedziała się podczas kontroli zakładu energetycznego. Krzysztof Szyga występuje w tej sprawie jako świadek.
Krzysztof Szyga wszedł w 2005 r. do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej, choć jeszcze przed wyborami PO wycofała dla niego poparcie. Stało się to po tym, gdy wyszło na jaw, że był skazany na karę grzywny za zniesławiające władze Siemianowic Śląskich artykuły, publikowane na łamach lokalnej gazety.
Szyga nie poinformował władz PO o ciążącym na nim wyroku. Było już jednak za późno, aby formalnie usunąć go z listy wyborczej, dlatego władze śląskiej PO tylko apelowały, żeby nie niego nie głosować. Krzysztof Szyga pracował w Sejmie najpierw jako poseł niezależny, potem zaangażował się w budowę Ruchu Ludowo-Narodowego. Koło tworzą przede wszystkim byli posłowie Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin.