Poseł Łyżwiński nie stawił się w prokuraturze
Poseł Stanisław Łyżwiński nie stawił się w łódzkiej prokuraturze okręgowej. Miał zostać przesłuchany w charakterze świadka w związku ze złożonymi przez siebie zawiadomieniami o popełnieniu przestępstwa przez Anetę Krawczyk i jej pełnomocnika.
20.03.2007 11:00
Mecenas Róża Żarska poinformowała, że poseł jest chory. Zapowiedziała, że do prokuratury zostanie przesłane zwolnienie lekarskie.
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, do południa prokuratura nie otrzymała formalnego usprawiedliwienia, dlaczego poseł nie stawił się na przesłuchanie, a także zwrotnego potwierdzenia odbioru wezwania.
W prokuraturze zaplanowano przyjęcie od posła ustnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i jednocześnie przesłuchanie go w charakterze świadka. Dodał, że przesłuchanie nie miało mieć związku z zapowiadanym wnioskiem łódzkiej prokuratury o uchylenie immunitetu Łyżwińskiego.
Do łódzkiej prokuratury na początku marca wpłynęły dwa złożone przez Łyżwińskiego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Jedno z nich dotyczy pełnomocnik Agaty Kalińskiej-Moc, drugie samej Krawczyk. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Anetę Krawczyk dotyczy m.in. zniesławienia, podawania nieprawdziwych informacji, namawiania innych kobiet związanych z Samoobroną do zgłaszania nieprawdziwych informacji oraz posługiwanie się nieprawdziwymi dokumentami (chodzi o akt urodzenia dziecka).
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia przez pełnomocnika Krawczyk dotyczy jej wypowiedzi, że badania DNA, jakim poddał się Łyżwiński (które wykluczyły ojcostwo dziecka Krawczyk), "mogą być obarczone błędem". Kalińska-Moc wniosła o powtórzenie badań DNA posła.
Łyżwiński zapowiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że złoży w prokuraturze w Radomsku wniosek o ustanowienie kuratora dla Anety Krawczyk i jej dzieci. Zdaniem pełnomocnik Anety Krawczyk, to kolejna próba nacisku i zastraszania jej klientki. Jej zdaniem, taki wniosek jest "bezzasadny i absurdalny".
W marcu do Sejmu ma trafić wniosek łódzkiej prokuratury o uchylenie immunitetu Łyżwińskiego. Śledczy prawdopodobnie chcą mu postawić zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Niewykluczone, że wraz z wnioskiem prokuratura wystąpi o zgodę na aresztowanie posła. Sam Łyżwiński zapewnił, że zrzeknie się immunitetu, kiedy taki wniosek trafi do Sejmu.