PolskaPoseł Łyżwiński bez wyroku z powodu popsutego komputera

Poseł Łyżwiński bez wyroku z powodu popsutego komputera

Sąd Rejonowy w Radomiu nie wydał wyroku w sprawie posła Samoobrony, Stanisława Łyżwińskiego oskarżonego o udaremnianie komorniczej egzekucji. Nastąpiła awaria komputera i nie udało się otworzyć pliku z zapisem wtorkowej rozprawy.

14.09.2004 | aktual.: 14.09.2004 18:31

Stanisław Łyżwiński będąc właścicielem Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Skarpol, winien był pieniądze spółce HWS Agrobusiness z Jarużyny. W 1998 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nakazał Łyżwińskiemu zapłacić spółce 11 tysięcy złotych wraz z odsetkami.

Komornik sądowy sporządził protokół zajęcia pojazdów należących do Łyżwińskiego: ciągnika rolniczego, samochodu ciężarowego star i żuka. W dniu licytacji - w sierpniu 2000 roku Stanisław Łyżwiński nie wpuścił komornika na teren swojej posesji w Hucie Skaryszewskiej. Oświadczył, że zajęte przedmioty uległy zniszczeniu.

W trakcie postępowania nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Wyjaśniał, że pojazdy sprzedał na złom. Mimo tego, samochody nie zostały wyrejestrowane, a oskarżony nie posiadał żadnego dokumentu stwierdzającego ich zniszczenie.

We wtorek zeznawali ostatni świadkowie: żona oskarżonego, również posłanka Samoobrony, Wanda Łyżwińska oraz Zdzisław K.

Wanda Łyżwińska zeznała, że jej mąż posiadał stara i żuka, ale nie pamiętała, czy miał te samochody w okresie objętym zarzutem. Pojazdy miały po około 20 lat, były niesprawne i dlatego zostały sprzedane na złom. Przyznała, że formalności związane z wyrejestrowaniem pojazdów nie zostały dopełnione.

Zdzisław K. produkował kostkę brukową na terenie posesji Łyżwińskich. Zeznał, że widział stara i żuka, a Wanda Łyżwińska zgodziła się, aby wyremontował żuka i używał go do swoich potrzeb. Świadek powiedział, że pod koniec 2000 roku, kiedy chciał zamknąć działalność, Łyżwińscy przywłaszczyli sobie jego kostkę brukową o wartości 20 tys. zł. Twierdził, że ma nakaz sądowy obligujący Łyżwińskich do zwrotu pieniędzy, ale oni nigdy się z tego nie wywiązali.

Prokurator zażądał dla Łyżwińskiego kary grzywny w wysokości 5 tys. zł. Adwokat posła, Andrzej Dolniak, wniósł o uniewinnienie klienta. Stwierdził, że komornik zajął samochody, a tak naprawdę nie wiedział, czy istnieją. Bez oględzin sprzętu i oszacowania jego wartości wyznaczył termin licytacji. Dolniak podkreślił, że z zeznań Zdzisława K. wynika, że na podwórku nie było ciągnika rolniczego.

Sąd nie ogłosił wyroku we wtorek, gdyż nastąpiła awaria komputera, w którym zapisano przebieg rozprawy. Jeżeli uda się odzyskać utracone dane, wyrok zapadnie 20 września. Jeśli nie, proces zostanie wznowiony 14 października.

Stanisław Łyżwiński był już ukarany za udaremnianie komorniczej egzekucji przez Sąd Rejonowy w Radomiu grzywną w wysokości 5 tys. zł. Od wyroku odwołał się jego obrońca. Sąd Okręgowy uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)