Poseł Kurski znowu nie stawił się w sądzie
Do 26 lipca Sąd Okręgowy w Gdańsku odroczył proces o naruszenie dóbr osobistych z powództwa Jacka Merkla
przeciwko byłemu członkowi sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego,
posłowi Prawa i Sprawiedliwości, Jackowi Kurskiemu.
07.06.2006 | aktual.: 07.06.2006 17:19
Powodem tej decyzji była nieobecność Kurskiego w sądzie, z powodu udziału w obradach Sejmu i jednej z komisji sejmowych. Posła PiS reprezentował jego pełnomocnik, Wojciech Wierzchowski.
Według Jacka Merkla, poseł PiS w programach radiowym i telewizyjnym we wrześniu i październiku 2005 r. zasugerował, że jest on m.in. współodpowiedzialny za "gigantyczne afery prywatyzacyjne". Były polityk Kongresu Liberalno-Demokratycznego domaga się od Kurskiego przeprosin i wpłaty 25 tys. zł na cele charytatywne.
W trakcie rozprawy przewodniczący składu sędziowskiego Roberto Leszkowski zapoznał strony z pismami z prokuratur w Gdańsku i Warszawie dotyczącymi tego, czy prowadziły lub prowadzą one postępowania przygotowawcze przeciwko Jackowi Merklowi. Odpowiedzi z obu prokuratur były przeczące.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie podała, że od 2004 r. prowadzi postępowanie dotyczące rzekomego ujawnienia poufnych informacji finansowych związanych ze spółką 4Media (szefem jej rady nadzorczej był Jacek Merkel), byłym wydawcy dziennika "Życie". Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła Komisja Papierów Wartościowych.
Merkel wyjaśnił, że po raz pierwszy usłyszał o dochodzeniu warszawskiej prokuratury, w którym pojawia się jego nazwisko. W jego opinii sprawa ta nie ma żadnego związku z wypowiedziami Kurskiego.
Pełnomocnik Merkla Przemysław Urbański złożył wniosek, aby na następnej rozprawie przesłuchać audycje, w których pojawiły się sporne wypowiedzi Kurskiego.
W jednej z audycji Kurski mówił o Donaldzie Tusku i Kongresie Liberalno-Demokratycznym: Przypomnę, że jest to polityk, który był szefem Kongresu Liberalno-Demokratycznego, który miał ksywkę +uczciwi inaczej+; gdzie było takie sformułowanie, że pierwszy milion trzeba ukraść. Partia, która miała na pęczki - nie pęczaki - polityków, którzy znaleźli się z powodów kryminalnych w więzieniu. Mieli zarzuty bardzo poważne raz udowodnione, raz nie; raz zakończone procesowo, raz nie. Rzeźniczak, Machalski, Pamuła, Ulatowski, Merkel, Szlanta, Kierkowski, Kubiak.
W innym programie Kurski powiedział m.in.: Wielu z nich siedziało, wielu z nich miało bardzo długie przewody sądowe. I są odpowiedzialni za gigantyczne afery prywatyzacyjne: Wedel, Huta Lucchini, KGHM Polska Miedź, Stocznia Gdyńska, Stocznia Gdańska.
Merkel współpracował z Donaldem Tuskiem m.in. w Kongresie Liberalno-Demokratycznym. W latach 1990-91 był ministrem stanu ds. bezpieczeństwa narodowego w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Później należał do grona założycieli Platformy Obywatelskiej.
Podobny pozew o zniesławienie przeciwko Kurskiemu złożył także brat Jacka Merkla - Witold. W ubiegły piątek gdański sąd odrzucił jednak to powództwo uznając, że sporne wypowiedzi parlamentarzysty PiS odnosiły się do Jacka Merkla.