Poseł Kurski zdawał egzamin jak niepełnosprawny
Tylko obcokrajowcy, niepełnosprawni i poseł PiS Jacek Kurski zdają egzaminy na prawo jazdy w sposób indywidualny. W sali są wtedy tylko dwie osoby - zdający i egzaminator. W przypadku posła był to jego przyjaciel - informuje "Gazeta Wyborcza".
11.04.2006 | aktual.: 11.04.2006 10:49
Do listopada 2004 r. Jacek Kurski, wówczas wiceprzewodniczący sejmiku pomorskiego, był piratem drogowym - za wielokrotne przekroczenie dozwolonej prędkości policja zatrzymała mu prawo jazdy. Musiał ponownie zdawać egzaminy - teoretyczny i praktyczny. I zdawał. W sali był tylko on i egzaminator.
Taki indywidualny tryb zdawania stosuje się jedynie w dwóch przypadkach. Pierwszy dotyczy obcokrajowców. Drugi - osób niepełnosprawnych, które mają zaświadczenie, że nie mogą obsługiwać komputera - mówi główny egzaminator w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gdańsku Adam Langer.
Kurski nie spełniał tych kryteriów, dlaczego więc potraktowano go w sposób szczególny? - zastanawia się dziennik.
To VIP, osoba z pierwszych stron gazet - mówi dyrektor PORD Ewa Radziejowska. Obecność w ośrodku takich osób zawsze wzbudza niezdrowe zainteresowanie. Prosił mnie o jak najszybsze znalezienie wolnego terminu, więc zrobiłam wyjątek - dodaje.
Jacek Kurski całą sprawę pamięta inaczej. Nie mam pojęcia, dlaczego zastosowano wobec mnie tryb indywidualny. Może dlatego, że się spóźniłem i grupa już skończyła pisanie? - zastanawia się.
Żeby odzyskać prawo jazdy, Kurski musiał zdawać dwa razy - za pierwszym oblał teorię. Przy powtórce obowiązywała ta sama zasada - w sali tylko zdający i egzaminator, którym tym razem był wieloletni przyjaciel Jacka Kurskiego Andrzej Pepliński.
Wybór mnie na egzaminatora odbył się drogą losowania. Zupełny przypadek - ucina Pepliński. Teraz wiem, że popełniłem błąd, zgadzając się egzaminować Jacka, bo wszyscy podejrzewają, że mu pomagałem. A tak nie było. Normalnie zdał egzamin, a potem zaliczył jazdę - opowiada "Gazecie Wyborczej".(PAP)