Pościg za porsche na rynku w Poznaniu. "Ludzie uciekali na boki"
Zarzut sprowadzenia zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym może usłyszeć 47-latek, który porsche uciekał przed południem w niedzielę uliczkami śródmieścia Poznania. Mężczyzna wjechał na rynek między pieszych. Podczas pościgu staranował radiowozy.
23.09.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:41
Porsche cayenne w okolicach ronda Rataje najpierw próbował zatrzymać patrol straży miejskiej. Kiedy to się nie udało, mundurowi wezwali na pomoc policję. Z relacji świadków wynika, że kierowca jechał pod prąd m.in. ulicą Zamenhofa.
- Podczas ucieczki auto zderzyło się z dwoma radiowozami i samochodem straży miejskiej - mówi Wirtualnej Polsce podkom. Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Mężczyzna wjechał porsche też na płytę Starego Rynku i deptak, gdzie obowiązuje zakaz ruchu aut i chodzą piesi. - Zasuwał tak, że ludzie uciekali we wszystkich kierunkach - powiedział reporterowi RMF FM świadek pościgu
Porsche "zatrzymało się" dopiero na bramie Parku Chopina.
Kierowca auta z tablicami rejestracyjnymi z Gdyni został zatrzymany.
- Okazało się, że za kierownicą siedział 47-letni mieszkaniec podpoznańskiej miejscowości. Był trzeźwy - nie wiadomo jeszcze, dlaczego uciekał. Będzie dopiero przesłuchany - dodaje policjant.
Mężczyźnie pobrano krew do badań, żeby sprawdzić, czy nie był pod wpływem narkotyków.
Poznańska policja apeluje do świadków, żeby zgłaszali się do komisariatu Stare Miasto.
W zależności od zarzutów, które usłyszy 47-latek, może mu grozić kara nawet 5 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl