ŚwiatPorywacze zabili Amerykanina

Porywacze zabili Amerykanina

Ekstremistyczne ugrupowanie - Islamska Armia
w Iraku - poinformowało w czwartek na stronie internetowej, że
zabiło uprowadzonego Amerykanina - konsultanta do spraw
bezpieczeństwa. Autentyczności oświadczenia nie można na razie
potwierdzić - pisze agencja Associated Press.

08.12.2005 | aktual.: 08.12.2005 22:01

Ugrupowanie poinformowało, że zabiło Amerykanina, bo USA nie spełniły żądania uwolnienia irackich więźniów.

Dostarczone przez tę grupę nagranie wideo, na którym było widać siedzącego jasnowłosego mężczyznę ze związanymi z tyłu rękami, wyemitowała we wtorek katarska telewizja Al-Dżazira. Na wideo pokazano także amerykański paszport i arabski dokument tożsamości na nazwisko Ronalda Schulza - 40-letniego elektryka z Alaski.

Al-Dżazira zastrzegła, że nie może potwierdzić autentyczności nagrania. Poinformowała jednak, że według informacji od porywaczy Amerykanin pracował jako konsultant do spraw bezpieczeństwa w irackim Ministerstwie Mieszkalnictwa i Budownictwa.

Według katarskiej telewizji porywacze domagali się także, aby rząd USA wypłacił odszkodowanie Irakijczykom, którzy ucierpieli wskutek amerykańskich operacji zbrojnych przeciwko rebeliantom w zamieszkanej przez arabskich sunnitów prowincji Anbar, gdzie leżą niepokorne miasta Ramadi i Faludża.

Po upadku Saddama Husajna wiosną 2003 roku uprowadzono w Iraku tysiące cywilów, w tym przeszło 200 cudzoziemców. Część cudzoziemców porwali kryminaliści dla okupu, a innych rebelianci, którzy posługują się zakładnikami, aby domagać się od ich rządów wycofania swych wojsk z Iraku.

Wielu porwanych odzyskało wolność, ale około 50 zabito, przy czym egzekucje niektórych z nich rebelianci pokazywali w internecie.

W czwartkowym oświadczeniu ekstremistów też zapowiedziano na później taką relację.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)