ŚwiatPorywacze trzyletniej Brytyjki grożą zabiciem dziecka

Porywacze trzyletniej Brytyjki grożą zabiciem dziecka

Porywacze, którzy uprowadzili na południu Nigerii trzyletnią Brytyjkę Margaret Hill, zagrozili zabiciem dziecka, jeśli nie zostanie im wypłacony okup - informuje agencja Reutera.

06.07.2007 | aktual.: 06.07.2007 17:05

Wcześniej matka porwanej poinformowała, że przestępcy grożą zabiciem dziewczynki, jeśli jej miejsca nie zajmie jej ojciec, właściciel baru w mieście naftowym Port Harcourt.

Do porwania Margaret Hill doszło w tym mieście, gdy dziecko było odwożone do przedszkola. Według policji, kilku napastników rozbiło okno samochodu i uprowadziło dziewczynkę, gdy auto stało w korku.

Pani Oluchi Hill powiedziała, że podczas jednego z ostatnich telefonów porywacze zażądali pieniędzy, choć zanim zdążyli wymienić sumę, połączenie zostało przerwane.

Twierdzi też, zamieniła kilka słów przez telefon z rozpłakaną córką. Płakała. Mówiła, że dają jej tylko wodę. Chce wrócić do domu - powiedziała przez łzy pani Hill.

Porwania dla okupu są w Nigerii bardzo częste. Obecnie przetrzymywanych jest kilkunastu zakładników, a od końca 2005 roku w sumie porwano ponad 200 osób. Uprowadzanie kobiet i dzieci jest jednak rzadkością. Celem porywaczy są zwykle pracownicy dużych zagranicznych firm naftowych. Rzadko padają groźby zamordowania zakładników i jeszcze nigdy żadna nie została spełniona.

W większości odpowiedzialność za takie akcje ponosi działająca w Delcie Nigru lokalna organizacja o nazwie Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru (MEND), która domaga się większej autonomii dla tej prowincji, będącej największym zagłębiem naftowym w Afryce. Większość porywanych jest uwalniana po wynegocjowaniu wysokości okupu. Tym razem jednak MEND odżegnał się od porwania małej Margaret, określając tę akcję mianem "podłego czynu".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)