Porwano 100‑150 osób z budynku ministerstwa szkolnictwa wyższego
Uzbrojeni mężczyźni, przebrani w policyjne mundury, porwali w Bagdadzie od 100 do nawet 150 osób z budynku Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i Badań Naukowych - podał Reuter, powołując się na słowa rzeczniczki resortu. Do tej pory uwolniono 3 osoby.
14.11.2006 | aktual.: 14.11.2006 15:36
Według rzeczniczki we wtorek rano pod budynek ministerstwa w Karradzie, dzielnicy Bagdadu zróżnicowanej pod względem religijnym, zajechały samochody z grupą ludzi ubranych w policyjne mundury.
Napastnicy wkroczyli do budynku. Najpierw oddzielili kobiety od mężczyzn. Następnie nakazali wszystkim kobietom zgromadzić się w jednym pomieszczeniu i odebrali im telefony komórkowe. Z budynku wyprowadzili do 100 mężczyzn, w tym pracowników resortu edukacji, strażników oraz innych mężczyzn przebywających wówczas w ministerstwie.
Według jednego ze świadków napastnicy skuli porwanych mężczyzn, kazali im wejść do około sześciu furgonetek i odjechali.
Iracki minister szkolnictwa wyższego Abid Dhiab nakazał zamknąć wszystkie uniwersytety do czasu aż zostanie poprawiony stan bezpieczeństwa.
Irackie MSW poinformowało, że kilka godzin po porwaniu uwolniono 3 osoby. Żadnej z nich nic się nie stało.
Na polecenie resortu spraw wewnętrznych aresztowano pięć wysokich rangą funkcjonariuszy policji ze stołecznej dzielnicy, gdzie doszło do porwania.
Na razie nie wiadomo, kto jest sprawcą tego największego w Iraku masowego uprowadzenia.
O zbiorowe porwania w Iraku podejrzewa się milicje religijne działające albo w porozumieniu z irackimi siłami bezpieczeństwa, albo z pomocą policji.
Przedstawiciele amerykańskich władz i arabska mniejszość sunnicka o porwania szczególnie podejrzewa milicje związane z obecnie dominującymi szyickimi partiami religijnymi, które kontrolują irackie MSW.
Na czele ministerstwa edukacji stoi członek głównego politycznego bloku arabskosunnickiego - Irackiego Frontu Zgody.
Nieopodal zaatakowanego we wtorek budynku, w lipcu tego roku doszło do porwania około 30 działaczy sportowych. Również przebrani w policyjne mundury napastnicy uprowadzili wtedy m.in. szefa irackiego Komitetu Olimpijskiego, którego los do tej pory jest nieznany.