Poruszające nagranie z Kawli. Tak pożegnali zmarłego strażaka
Strażacy wciąż przebywający w miejscu pożaru w Kawlach oddali hołd strażakowi ochotnikowi z OSP Sierakowice, który zginął podczas akcji ratunkowej.
W środę straż pożarna poinformowała, że podczas przeszukania pogorzeliska hali w Kawlach (woj. pomorskie) odnaleziono ciało strażaka z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sierakowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy o wybuchu w Osinach: "Może dlatego radary nie wychwyciły"
Nagranie pokazujące moment transportu ciała zmarłego podczas akcji strażaka opublikowała w mediach społecznościowych Ochotnicza Straż Pożarna w Goręczynie. Obecni na miejscu zdarzenia w Kawlach strażacy oddali hołd druhowi z OSP Sierakowice. Ze znajdujących się na miejscu wozów strażackich i karetek pogotowia wybrzmiały sygnały alarmowe.
"Nie tak powinien wyglądać powrót zastępów z miejsca pożaru..." - napisano w komentarzu do nagrania.
Wcześniej swojego kolegę pożegnali strażacy z OSP Sierakowice, gdzie na co dzień służył.
"Nasz Przyjaciel, Druh Krystian, odszedł na wieczną służbę. Nikt z nas nie był przygotowany na taki finał. Miała to być zwyczajna akcja ratownicza – jak dziesiątki innych – ale niestety stało się inaczej. Jest nam bardzo ciężko pogodzić się z tak ogromną stratą" - napisali strażacy z OSP Sierakowice.
Pożar w Kawlach. Ciało strażaka szukano 7 dni
Pożar wybuchł w środę w ubiegłym tygodniu w akumulatorowni na poddaszu zakładu przetwórstwa drobiu w Kawlach w powiecie kartuskim. Spaleniu uległo około 3 tys. mkw. hali. W początkowej fazie akcji gaśniczej utracono kontakt z jednym ze strażaków, który spadł do wnętrza hali. Od tamtej pory trwały jego poszukiwania. Ciało znaleziono dopiero po 7 dniach od zdarzenia.
Zastępca komendanta głównego PSP nadbryg. dr inż. Grzegorz Szyszko tłumaczył wcześniej, że akcja poszukiwania strażaka była bardzo trudna ze względu na stan konstrukcji spalonego budynku.
– Wspólnie ze specjalistami z Politechniki Gdańskiej i Akademii Pożarniczej stwierdziliśmy, że obiekt jest zbyt niebezpieczny, aby wprowadzać do środka ratowników – wyjaśnił Szyszko.
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kartuzach.