Portal "Czas na równe traktowanie" czeka na decyzję premiera

Portal miał być uruchomiony w pierwszych dniach listopada. Przygotowano go na zlecenie biura pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Prawa do niego, po zapłaceniu honorarium wykonawcom projektu, powinny przejść na biuro pełnomocnika, który wydałby decyzję o "zawieszeniu" stron w Internecie. Ponieważ funkcja ta została zlikwidowana, decyzja co do losów portalu spada na premiera.

Krajowy system monitorowania równego traktowania kobiet i mężczyzn sfinansowano ze środków Unii Europejskiej - powiedziała Macych. Jeśli nasz rząd nie zdecyduje się na umieszczenie tego portalu w Internecie, Polska prawdopodobnie będzie musiała zwrócić UE pieniądze. Chodzi o ponad milion euro - to łączna suma przygotowania portalu oraz kampanii świadomościowej "Czas na równe traktowanie" - wyjaśniła.

Obecna na konferencji prasowej prof. Janina Jóźwiak z Polskiego Towarzystwa Demograficznego przekonywała, że portal to projekt aideologiczny. Zebrano na nim dużą ilość danych, które wiele mówią o sytuacji kobiet i mężczyzn w Polsce. Dane te przydadzą się m.in. studentom, pracownikom naukowym, urzędnikom administracji publicznej, jak i przeciętnym użytkownikom Internetu - wyliczała.

Prof. Renata Siemieńska z Instytutu Studiów Społecznych zauważyła natomiast, że "jednym z najważniejszych zadań tego portalu jest poprawa ogólnospołecznego rozumienia kwestii równości - zarówno przez administrację publiczną, jak i wszystkich obywateli".

Na portalu miały być dostępne m.in. raporty tematyczne opisujące sytuację kobiet i mężczyzn w Polsce, a także raporty poświęcone demografii, edukacji, rodzinie, zabezpieczeniu społecznemu, przemocy, warunkom życia oraz ubóstwu. Przewidziano też umieszczenie odnośników do innych stron internetowych poświęconych podobnej tematyce, a także do stron organizacji pozarządowych oraz organizacji międzynarodowych.

Podobne portale funkcjonują we wszystkich krajach UE. Adres polskiego portalu jeszcze nie jest znany.