Porno zamiast Sienkiewicza
"Erotyka, seks, tapety erotyczne..." - jeśli
takie hasła znajdujesz na głównej stronie internetowego portalu,
to wiesz, co się pod nimi kryje. Gorzej, gdy pod hasłem "lektury",
otworzysz "Potop" Sienkiewicza i znajdziesz... twardą pornografię.
Przekonała się o tym matka trzech synów, z którymi szukała w
Internecie opracowania szkolnej lektury - podaje "Gazeta
Krakowska".
Podobny szok przeżywa wielu rodziców i nauczycieli, zwłaszcza że dorośli wciąż jeszcze odstają od swych dzieci, które są znacznie bardziej "zinformatyzowane" i oblatane w elektronicznych sztuczkach. Małolaty w Internecie czują się jak ryba w wodzie. Kto nie ma komputera i dostępu do wirtualnego świata, ten nie znajdzie uznania w oczach rówieśników, którzy prześcigają się w opowieściach, kto co i gdzie znalazł i jakie to jest "zajebiste" - pisze dziennik.
Tymczasem na Internautów, zwłaszcza tych najmłodszych, czyha wiele niebezpieczeństw. Strony ociekające krwią, epatujące przemocą upodobali sobie szczególnie gimnazjaliści, ale nawet jeśli ktoś nie szuka świadomie takich wrażeń, to na niecenzuralne historie natrafić może przypadkiem - informuje "Gazeta Krakowska".
Grupa krakowskich informatyków opracowała i opatentowała specjalny program "Cenzor", który zainstalowany w komputerze ochroni zwłaszcza dzieci przed niepożądanymi stronami, niebezpiecznymi czatami czy plikami, które instalują się same, bez wiedzy i udziału właściciela komputera - podaje dziennik. "Cenzor" jest inteligentny: wyszukuje i blokuje każdą nową stronę pojawiającą się w Internecie. Jest nie do wykrycia i nie do usunięcia, a każdy użytkownik może sam zablokować to, co chce: dostęp do konkretnych stron, na określony czas, stworzyć własne hasło, którego nikt nie zna, zwłaszcza dziecko, więc z niego nie skorzysta" - pisze "Gazeta Krakowska". (PAP)