Porno w szkole
W jednej z łódzkich szkół średnich rada pedagogiczna obejrzała film pornograficzny, w którym rzekomo występuje uczennica tej szkoły. Podejrzenia nie potwierdziły się.
Uczniowie klasy czwartej, którzy rozprowadzali nagranie, zostali ukarani naganą, ale film nadal jest rozpowszechniany, a dziewczyna wytykana palcami.
Nagranie
Nagranie, w którym kilkunastoletnia blondynka ubrana tylko w czarne pończochy kocha się na podłodze z nieco starszym chłopakiem, pojawiło się w szkole na początku września.
– Uczeń z drugiej klasy ściągnął je z internetu – opowiada Marek z czwartej klasy. – Dał mi płytę, mówiąc, że jest na niej Anka. Dziewczyna z filmu miała takie same brwi, nos, metalową obrączkę i podobne, długie włosy. Oglądaliśmy pornusa z kolegami i pokazywaliśmy innym dla zabawy. Podobno byli też tacy, którzy przegrywali film i rozdawali lub sprzedawali dalej. Nic by się nie wydało, gdyby jakiś wariat nie poszedł do Anki po autograf. Wtedy poskarżyła się nauczycielom. Nie wiem, o co się czepia. Przecież to nie ona, tylko ktoś podobny...
Film
Film, w którym miała występować Anka, powstał w prywatnym mieszkaniu, przy pomocy amatorskiej kamery wideo. Za adres strony internetowej lub gotową płytę CD trzeba było zapłacić od 10 do 30 zł.
– Widziała ten film prawie cała szkoła – opowiada Kasia z klasy Anki. – Większość brała go tylko dlatego, że miała występować w nim Anka. Chłopaki ze starszych klas wytykali ją palcami. Im bardziej ich ignorowała, tym bardziej się nabijali. Podobno to zemsta. Kiedyś nie chciała się spotykać z jednym z nich. Nawet kolega z jej klasy zadzwonił do ich wspólnej koleżanki spoza szkoły mówiąc, że u nas w budzie jest straszna afera, bo Anka gra w filmie pornograficznym. Dodał, że może sprzedać płytę. Plotka dotarła również na osiedle, gdzie mieszka Ania.
Ania
Posądzana o udział w filmie dziewczyna jest jedną z najlepszych uczennic, udziela się w samorządzie i wyróżnia urodą. Jest też bardzo lubiana przez nauczycieli.
– Nie życzę nikomu przeżyć czegoś takiego – mówi Anka.
– Nie potrafię o tym mówić.
– Chociaż stara się tego nie okazywać, to bardzo się przejmuje, posmutniała, schudła – mówi Agnieszka, jedna z jej klasowych koleżanek. – Szkoda, że nauczyciele zbagatelizowali jej skargę. Teraz wychodzi, że stoją po stronie sprawców.
Dyrektor
Dyrektor zespołu szkół Mieczysław Kowalski w rozmowie z dziennikarzem „Expressu” przyznał, że o skandalu w jego szkole wie niewiele.
Twierdził, że sprawa wyszła na jaw, gdy był kilka dni nieobecny. Zajmowała się nią jego zastępczyni. Zabrała uczniom cztery płyty z nagraniem. Zapewniał, że wszystko zostało wyjaśnione, załatwione i problem nie istnieje już od kilku tygodni. Gdy usłyszał, że film nadal kursuje w szkole, straszył dziennikarza policją.
– Nie radzę pisać o tym, bo spotkamy się w sądzie – powiedział na zakończenie. Po godzinie zadzwonił jednak do redakcji. Oświadczył, że zamieszani w sprawę uczniowie zostaną ukarani naganą i będą musieli przeprosić dziewczynę.
– Uczniowie, którzy w taki sposób naruszyli zasady kodeksu uczniowskiego, powinni ponieść kary, nawet do wyrzucenia ze szkoły – mówi Marian Przybylski, zastępca kuratora oświaty w Łodzi.
– Dyrektor szkoły, gdy tylko dowiedział się, że na terenie jego placówki rozpowszechniane są filmy pornograficzne, powinien natychmiast powiadomić policję lub prokuraturę – informuje Witold Kozicki, rzecznik prasowy, Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. – Osobom, które ukończyły 17 lat za rozpowszechnianie pornografii grozi kara do roku pozbawienia wolności. •
PS. Personalia uczniów i dyrektora szkoły zostały zmienione.
Marzena Maciejczyk