"Porażka" - posłowie o wizycie prezydenta w USA
"Porażka" - to najczęściej wymieniane przez posłów opozycji słowo opisujące zakończoną wizytę prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w USA.
Prezydent rozmawiał z Georgem Bushem między innymi o pomocy gospodarczej dla Polski w zamian za nasze zaangażowanie w Iraku oraz o możliwości zniesienia wiz dla Polaków wybierających się do USA.
W opinii wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska z Platformy Obywatelskiej, prezydent robi dobrą minę do złej gry. "Aleksander Kwaśniewski wraca z nietęgą miną, chociaż próbuje przekonać wszystkich, że używane samoloty do przewożenia naszych żołnierzy do Iraku to jest to, o co chodziło" - powiedział Tusk i dodał, że politycy lewicy zbyt łatwo obiecywali na przykład zniesienie wiz do Stanów Zjednoczonych.
Michał Ujazdowski z Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że sprawy takie jak wizy czy intratne kontrakty dla polskich firm przy odbudowie Iraku powinno się załatwić, zanim wysłaliśmy do tego kraju nasze wojska. "Polityka zagraniczna nie rządzi się mechaniką dobrego ojca wobec dzieci. Takie sprawy załatwia się wcześniej"- powiedział polityk PiS.
Zbigniew Kuźmiuk z Polskiego Stronnictwa Ludowego też ocenia, że wizyta nie jest sukcesem. "Być może przed prezydentem stawiano zbyt wysokie wymagania - wszyscy zakładali, że w sprawie wiz czy kontraktów postęp będzie większy, a tymczasem go nie ma" - powiedział Kuźmiuk.
Lider LPR Zygmunt Wrzodak powiedział, że prezydent Kwaśniewski "poniósł klęskę" w czasie swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Wrzodak uważa, że Amerykanie nie chcą traktować Kwaśniewskiego poważnie, "ponieważ pamiętają zachowanie prezydenta w Charkowie, kiedy był pijany, kiedy parodiował Ojca Świętego, okłamywał Polaków w referendum unijnym i zadawał się z ludźmi, którzy byli skazani za handel narkotykami".