Polska"Poradziłbym sobie z reklamami prostytutek"

"Poradziłbym sobie z reklamami prostytutek"

Monika Olejnik w programie "Gość Radia Zet" spytała Czesława Bieleckiego, co by zrobił z karteczkami zachęcającymi do korzystania z usług prostytutek, które pojawiają się na ulicach Warszawy. - Kiedy byłem szefem wspólnoty mieszkańców na ulicy Wilczej 8, to wspólnota mnie poprosiła, żebym w jakiś sposób wykurzył agencję towarzyską, która przeszkadzała moim zacnym sąsiadom, przeprowadziłem rozmowę z osobą wynajmującą i jakoś sobie poradziliśmy - odpowiedział kandydat na prezydenta stolicy.

"Poradziłbym sobie z reklamami prostytutek"
Źródło zdjęć: © PAP

: A gościem Radia ZET jest Czesław Bielecki kandydat na prezydenta Warszawy, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, no i mam nadzieję, że tym razem, pani Moniko, nie będziemy rozmawiać przez cały czas ani o pomniku smoleńskim, ani o sporach w PiS, bo to mamy po prostu... : No to pana zaskoczę, bo będziemy. : To zależy, do rozmowy trzeba dwojga. : Co innego Radio ZET, a co innego TVN24, inni słuchacze, także... : Witamy zatem, witam państwa, witam naszych słuchaczy. : Co pana drażni w Warszawie? : W Warszawie drażni mnie chaos, drażni mnie bałagan własnościowy odziedziczony po komunizmie, który jest powodem bałaganu przestrzennego i infrastrukturalnego, drażni mnie brak wizji i drażni mnie to, że ratusz przejada pieniądze, za które Warszawa mogłaby rozwinąć programy związane choćby z kulturą, pewnymi inicjatywami społecznymi. : A jak przejada te pieniądze ratusz? : W ratuszu przybyło w ciągu ostatnich, w ostatniej kadencji około tysiąca pięciuset urzędników, to stanowi w ciągu całej kadencji o sumie
kilkuset milionów złotych, więc to nie są już żarty, to jest te paręset milionów, których brakuje często na rzeczy ważne. Dwa dni temu byłem, wie pani, z uniwersytetem trzeciego wieku, który dostaje dotacje, tacy aktywni bardzo ludzie, z pokolenia już dojrzałego, którzy dostają roczną dotację 35 tysięcy i pytali mnie, czy w ogóle mogą liczyć na kontynuację, bo te uniwersytety trzeciego wieku się rozwijają, było mi po prostu przykro. : A drażniła pana manifestacja i kontrmanifestacja 11 listopada, gdyby pan był prezydentem Warszawy, co by pan zrobił, dałby pan pozwolenie, nie dałby pan. : Ale już odpowiadałem wielokrotnie. : Ale ja nie słyszałam, ani słuchacze Radia ZET być może. : Po pierwsze dałbym zezwolenie, ale spotkałbym się z organizatorami i bym ich przestrzegł, że jakiekolwiek ze strony nacjonalistów saluty nazistowskie, albo ze strony anarchistów, albo innych ruchów mniejszościowych zachowania, które by obrażały uczucia czy to religijne, czy patriotyczne, spotkają się natychmiast z reakcją policji i
straży miejskiej. Ja uważam, że Warszawa jest miastem wolności, to popularyzuję i uważam, że jako miasto wolności, w którym powinien być festiwal wolności, Warszawa musi być otwarta na wszystkich, łącznie z mniejszościami seksualnymi, pod jednym warunkiem... : Czyli jakby była parada gejów to by pan poszedł na paradę gejów. : Nie, ja nie poszedłbym na paradę gejów... : Dlaczego? : ...ponieważ jestem, jak powszechnie wiadomo heteroseksualny, ale uważam, że oni mają prawo... : No, ale bycie hetereoseksualnym... : ...mają prawo do demonstrowania swoich poglądów dopóki nie naruszają dobrych obyczajów i uczuć innych, to jest moje bardzo twarde stanowisko. Wolność dla wszystkich, ale pod rządami prawa. : A co by pan zrobił z tymi karteczkami, które się pojawiają na ulicach Warszawy zachęcające do korzystania z usług prostytutek? : Wie pani, jakoś tak się złożyło, że kiedy byłem szefem wspólnoty mieszkańców na ulicy Wilczej 8, a panią zresztą gdzieś nieopodal widywałem, to wspólnota mnie poprosiła, żebym w jakiś
sposób wykurzył agencję towarzyską, która przeszkadzała moim zacnym sąsiadom i przeprowadziłem rozmowę z osobą wynajmującą i jakoś sobie poradziliśmy... : Zacną panią profesor zresztą. : Podobno pracowała w Trybunale Konstytucyjnym. : Tak. : I okazało się, że udało mi się ją wykurzyć. : Dobrze, ale pytam się, co prezydent Warszawy by zrobił żeby właśnie wykurzyć agencje towarzyskie. : Uważam, że mamy, jeżeli chcemy naprawdę zrewitalizować Śródmieście i nie tylko je przebudować i rozbudować i spowodować, żeby było wizytówką stolicy, to musimy zbudować trochę mieszkań i domów komunalnych, miasto musi dać na to tereny... : Ale przepraszam, ja pytam się o agencje towarzyskie. : Moment, moment i wtedy będziemy mogli oczyścić całe enklawy starej zabudowy czy to z marginesu społecznego, czy to z działań, które niewątpliwie... : Oj, to nie taki margines społeczny, bym powiedziała, jest. : Dobrze, ale ja powiem tak, jako prezydent Warszawy nie zamierzam zajmować się wszystkim, ale za przestrzeń publiczną Warszawy
ulic, placów, parków, szpitali, usług sieciowych, społecznych wezmę odpowiedzialność. : Dobrze, jest pomysł żeby pomnik ku czci tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, żeby tym pomnikiem był wrak samolotu, gdzie według pana ten wrak mógłby stanąć. : Po pierwsze uważam, że to nie jest trafna idea, zbyt dosłowna. Nie zastanawiałem się nad tym i szczerze mówiąc wydaje mi się, że akurat to może być poddane pewnej debacie publicznej, w której – jeżeli wygram wybory – zabiorę głos. : No tak, ale wrak samolotu jest symboliczny i gdzieś musi się znaleźć i powinien się znaleźć w Warszawie i stąd moje pytanie. : Nie mam na ten temat żadnego poglądu. Uważam, i nie zmieniam zdania, że ta wielka kompromitacja państwa polskiego, jaką była ta katastrofa w Smoleńsku jest przede wszystkim kompromitacją, za którą ktoś powinien ponieść odpowiedzialność, bo nie może być tak, żeby odpowiadała pielęgniarka, kierowca, lekarz, strażak, a nie odpowiadał nikt z administracji kraju za coś, gdzie na końcu mógł być błąd pilota.
Ale kto i do ilu wsiadł samolotów i jakie było logistyczne zabezpieczenie tej wizyty to jest osobna sprawa. : Chciałam panu powiedzieć, że na zaproszenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego znalazło się 95 osób w samolocie. : Ja wiem, ale to... : Doskonale pan wie, że to... wszyscy generałowie znaleźli się na zaproszenie prezydenta. : Tak, ale chciałem pani powiedzieć, że akurat na tym się znam, bo byłem szefem polskiej delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO i mogę pani powiedzieć, że w NATO jest cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi i minister obrony odpowiada za to, jak, jakie zasady obowiązują w pułku lotniczym, który jest pułkiem wojskowym i nie może być jednego samolotu, do którego ci ludzie wsiadają i za logistykę takich podróży odpowiada administracja cywilna. Ale to nie ma nic do projektu mojego dla Warszawy, który nie jest projektem... : Tak, ja chciałam się dowiedzieć, jeżeli pan pozwoli, chciałam się dowiedzieć... : ...nie jest projektem związanym z katastrofą smoleńską. : Czy pan uważa, że na
Krakowskim Przedmieściu powinien stać krzyż tak, jak chce tego Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński? : Proszę pani cztery tygodnie tej kampanii zaczęły się od tego, że próbowała mnie pani ukrzyżować i próbowała mnie pani zaplątać w dyskusję na temat jednego z ważnych problemów w naszym mieście... : O, dzisiaj pan mówi, że ważny. : A tym ważnym problemem w naszym mieście jest brak dialogu. : Bo parę dni temu mówił pan, że to jest mało ważny problem. : Proszę pani nie, to jest brak dialogu społecznego, jeżeli setki tysięcy ludzi czegoś żądają, na przykład są wkurzone staniem w korkach albo uważają, że nie może być tak, żeby zwiększać im o paręset procent po prostu opłaty za użytkowanie wieczyste, to trzeba z nimi rozmawiać. : Chciałam panu powiedzieć, że korki są w Paryżu, w Nowym Jorku, w Londynie. : Ale nie z powodu tak idiotycznych przyczyn. W Warszawie gdyby naprawdę warszawiacy w ogóle i pracujący w Warszawie mogli dojechać do Śródmieścia Warszawy to byłoby ono kompletnie zablokowane. : Ale
oczywiście. : Ponieważ nie ma integracji transportu szynowego, publicznego, ponieważ w tej dziedzinie władze okazały się kompletnie impotentne. : Chciałam się dowiedzieć, jak pan będzie realizował testament Lecha Kaczyńskiego, bo Jarosław Kaczyński będzie miał przesłanie, list do Polaków i mówi, że dzisiaj możemy zacząć budować od dołu, poprzez samorządy, trzeba wypełnić – mój śp. brat Lech Kaczyński, prezydent Rzeczypospolitej marzył o silnej Polsce, o silnym państwie... : Dobrze, to już... : Kochany Leszku będziemy realizowali twój testament, jak pan będzie realizował. : Mój wywiad z panią, czy pani wywiad ze mną? : Jak pan będzie realizował testament Lecha Kaczyńskiego. : Odpowiadam na to tak, z całą pewnością tak jak Lechowi Kaczyńskiemu udało się od pomysłu do realizacji zbudować w trzy lata Muzeum Powstania Warszawskiego, obecnej prezydent nie udało się rozpocząć i skończyć żadnego projektu, a wyłącznie kontynuowała, ja z całą pewnością zdołam projekty, o których mówię, zrealizować, te, które stawiam w
kampanii, te o których mówię związanych z infrastrukturą, z transportem publicznym zdołam je rozpocząć i zakończyć w czasie, który przedstawiam warszawiakom. : Powiedział Czesław Bielecki, a czy według pana należy wykorzystywać w kampanii wyborczej zdjęcia z witania, z pożegnania trumny Lecha Kaczyńskiego, z witania Lecha Kaczyńskiego zdjęcia no, dotyczące... : Ja mogę powiedzieć, że jako bezpartyjny kandydat popierany przez opozycję, ja w pełni odpowiadam za wszystko, co jest stroną graficzną i tekstową i mogę się podpisać pod każdym słowem, które w tej kampanii pada, więc w związku z tym proszę mnie pytać o moją kampanię, bezpartyjnego kandydata, który przeciwstawia się monopolowi... : Ale kto płaci za pana plakaty? Prawo i Sprawiedliwość! : Sekundę, sekundę, moją kampanię organizuje i moim komitetem wyborczym jest partia Prawo i Sprawiedliwość. : O, no właśnie! : Ale mnie poparła jako bezpartyjnego kandydata przeciwko monopolowi Platformy w Warszawie. : Tak, ale nie może pan powiedzieć, że jest pan
bezpartyjny skoro płaci za pana Prawo i Sprawiedliwość. : Proszę pani, a pani jest bezpartyjna? : Ale oczywiście, że tak. : Otóż ja jestem tak samo bezpartyjny. : Tak, jestem bezpartyjna i mnie żadna partia nie popiera, Czesław Bielecki, www.radiozet.pl, Monika Olejnik. : Brawo, brawo. : Był taki pomysł, żeby odwrócić, żeby Warszawa była blisko Wisły, ale nie udało się, były restauracje, nie udało się, bo zjawiła się mafia, co by pan zrobił, żeby Warszawa stała się łącznikiem między jedną częścią a drugą, czy dobrym pomysłem byłaby na przykład taka kładka nad Wisłą. : Proszę pani przede wszystkim trzeba udrożnić cały transport drogowy, trzeba stworzyć parkingi przy bulwarze nadwiślańskim, trzeba przede wszystkim poszerzyć Wybrzeże Helskie przy ZOO, tak żeby oba bulwary nadwiślańskie... : Nie da się parkingów. : Proszę pani, pomieszczenie, w którym ja się znajduję, jeżeli rzecz dotyczy rzeczy o charakterze inżynierskim, projektowym, czy finansowym raczej niedobrze jest zaczynać zdanie od tego, że się nie da,
właśnie to jest podstawowa... : To proszę powiedzieć, jak się da zrobić parkingi. : To jest podstawowa różnica między panią Gronkiewicz-Waltz a mną, że ja zastanawiam się po co, zastanawiam się za ile i zastanawiam się jak - od strony inżynierskiej, bo jestem profesjonalistą - więc jeżeli ktoś zaczyna od tego, że nie może, albo nie da się, albo procedury mu przeszkadzają niech nie bierze się za władzę w Warszawie. : Dobrze, ale jak się da? : Proszę pani tak samo, jak dało się zrobić tunel nad Wisłą, tak samo, jak dało się zrobić w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego parkingi podziemne, tak samo można zrobić parkingi podziemne i parkingi naziemne w miejscu, gdzie ma być bulwar, po to żeby do tego miejsca dojechać. Tak samo trzeba stworzyć komunikację szynową i autobusową na tyle zintegrowaną z komunikacją całego miasta żeby ludzie tam mogli dojechać i żeby tam znajdowały się nie tylko apartamentowce, które już przewyższają Bibliotekę Uniwersytetu Warszawskiego i Centrum Kopernik, tylko muszą się tam znaleźć
restauracje, kawiarnie, a nie tylko ławeczki albo śmietniczki. Na pewno ten bulwar musi kosztować paręset milionów, a nie 50, jak wymyśliła to prezydent Gronkiewicz-Waltz. Za to się da tylko postawić parę krzaków i wstawić parę latarni. : A co by pan zrobił ze stadionem narodowym, który stanie się pusty po tym, jak skończy się... : Proszę pani akurat mam spore doświadczenie, bo moją karierę zawodową zacząłem u współautorów spodka katowickiego i Oliwii gdańskiej, więc wiem, że tego typu teren powinien być aktywizowany przez powstanie tam za pieniądze prywatnych inwestorów centrum kongresowego, jest całe lobby ludzi zainteresowanych Expo i kongresami w Warszawie, wczoraj właśnie byłem na takiej konferencji w istniejących halach Expo i mogę powiedzieć, że nie mogą się oni doczekać, aż miasto zaktywizuje ten teren obok, był na to zresztą konkurs i nie ma najmniejszego powodu żeby nie pozwolić w partnerstwie publiczno-prywatnym, na tym terenie, który należy do skarbu państwa, zaraz się dowiemy zresztą pewnie, że
są do niego jakieś roszczenia i znowu nic nie da się zrobić, to jest osobny rozdział. : No, ale wie pan, że osobny rozdział jest taki, że jedna osoba może zaprotestować i jest dramat. : Proszę pani dramat dla tych, którzy nie umieją rozmawiać z ludźmi, z organizacjami pozarządowymi, którzy w życiu nie negocjowali rozwiązań tylko po prostu inni urzędnicy przynosili im je na biurko. Ja rozwiązania negocjowałem, dogadywałem się z niejednym samorządem, warszawskim także, w związku z tym wiem, że to jest kwestia stylu rządzenia. : I kwestia pieniędzy może też. : Ale wróćmy jeszcze do, proszę pani nie, kwestia pozwolenia inwestorom na budowanie, dlatego że... : Ja wiem, ale chodzi mi o to, że jeżeli ktoś ma, to jest kawałek czyjś, to trzeba mu dać pieniądze żeby ten ktoś zrezygnował. : Proszę pani nie, właśnie z tego powodu w punkcie 6 mojego programu „Piękno i ład” mówię, że powołam warszawski fundusz regulacji własności i będę zdejmował roszczenia przy pomocy papierów wartościowych 25-letnich i będzie to
instytucja finansowa, a nie monopol miasta, który jednocześnie jest monopolistą od decyzji i graczem na rynku, czego nie życzą sobie kupcy, nie życzą sobie restauratorzy, nie życzą sobie także byli właściciele. : I ostatnie, ale co by pan zrobił z samym stadionem? : Proszę pani, w samym stadionie, powtarzam – w samym stadionie są pewne typy aktywności, które pozwalają, żeby na co dzień on żył. : Nie, bo mnie na przykład martwi, że tam nie ma bieżni, bo gdyby była bieżnia to by można było... : Proszę pani, no widzę, że jednak profesjonalizm, a nawet zaangażowany amator, dziennikarz to jest różnica, proszę pani, nie można zrobić dobrego stadionu, który jednocześnie jest stadionem piłkarskim i stadionem lekkoatletycznym, poprzedni stadion, Stadion X-lecia, bardzo piękna, ziemna konstrukcja był na przykład stadionem lekkoatletycznym, w związku z tym widzowie meczów piłkarskich nie mogli nigdy dobrze widzieć zawodników i w związku z tym, jeżeli coś jest, jeżeli jakiś obiekt jest stadionem piłkarskim nadaje się na
przykład do innego typu widowisk, ale przede wszystkim taki kompleks żyje i żeby żył, musi mieć uzupełniającą zabudowę hotelową, kongresową i słowem musi być zaktywizowany niemonotematycznie. : Tak, ale to jak zaktywizować sam stadion, chodzi mi o to, nie tylko mecze piłkarskie, koncerty mogą się odbywać, tak? : Tak, mogą się odbywać koncerty, ale myślę, że jeżeli polska piłka będzie dalej na 70-którymś miejscu w rankingu, to oczywiście głównie powinniśmy się skupić na koncertach. : Na koncertach, Czesław Bielecki : Ale nieprzypadkowo promuję festiwal wolności w Warszawie, jako imprezę, która odziedziczy tradycje „Solidarności” i być może niejeden koncert tam się odbędzie w ramach tego festiwalu. : Powiedział Czesław Bielecki kandydat na prezydenta Warszawy, dziękuje Monika Olejnik. : Dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)