Poprawia się stan górników rannych w "Bielszowicach"
Poprawia się stan zdrowia 13 górników poparzonych przez płonący metan w kopalni "Bielszowice" -informują lekarze. W piątek w kopalni musiano na kilka godzin wstrzymać akcję pożarową w związku z zagrożeniem dla ratowników.
28.02.2003 17:30
"Stan pacjentów poprawia się. Dotyczy to również najciężej poparzonego, który jest już przytomny i samodzielnie oddycha" - powiedział ordynator Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich dr Marek Kawecki. Dodał, że rokowania lekarzy co do przebiegu leczenia wszystkich poparzonych górników nadal są ostrożne.
Najciężej ranny pacjent był dotychczas nieprzytomny, oddychał za pomocą respiratora. Ma poparzone drogi oddechowe, podobnie jak dwaj inni poszkodowani w wypadku górnicy.
U pozostałych pacjentów głębokie oparzenia dotyczą 20-60 proc. powierzchni ciała. Kilku z nich już w czwartek zaczęło wstawać, jeść i pić.
Tymczasem w kopalni 840 metrów pod ziemią trwa akcja pożarowa. Jak powiedział PAP rzecznik kopalni Marian Mazur, rano zastępy ratownicze zostały wycofane, ponieważ w rejonie, gdzie pracowali ratownicy, zwiększyło się zagrożenie.
"Niebezpiecznie zmienił się skład powietrza w tym rejonie. Natychmiast wykryły to czujniki monitorujące obecność szkodliwych gazów w powietrzu. Ze względu na wzrost zagrożenia ratowników wycofano. Jednocześnie cały czas w ten rejon podawany jest azot, który zmienia proporcje w składzie powietrza" - powiedział Mazur.
Dodał, że w ciągu dnia dwukrotnie prowadzone było rozpoznanie zagrożonego rejonu. Analizy wskazują, że zagrożenie minęło i prawdopodobnie jeszcze w piątek po południu będzie można wznowić zasadniczą akcję i skierować w ten rejon zastępy ratownicze.
Ratownicy kończą już budowę tamy przeciwwybuchowej, która ma odciąć rejon pożaru od reszty kopalni i doprowadzić do jego wygaszenia. Gdy tama zostanie ukończona i zamknięta, zapadną decyzje co do dalszego przebiegu akcji. Niewykluczone, że trzeba będzie budować kolejną tamę.
Jak powiedział Mazur, obszar objęty pożarem nie jest duży i ogranicza się praktycznie do rejonu ściany wydobywczej. Rzecznik zapewnił, że obecnie nie ma zagrożenia wybuchem metanu w rejonie pożaru. (mag)