Ponad milion złotych dotacji z KPO dla żony najbogatszego posła KO. Artur Łącki: "Sprawa jest czysta"
Firma żony najbogatszego posła w Sejmie Artura Łąckiego z Koalicji Obywatelskiej otrzymała w ramach dotacji z Krajowego Planu Odbudowy ponad milion złotych. - Sprawa jest czysta - mówi Wirtualnej Polsce polityk. W piątek od rana temat dotacji przyznanych dla przedsiębiorców z branży gastronomicznej i hotelarskiej budzi liczne kontrowersje.
216 tysięcy złotych - rozbudowa i modernizacja sali konferencyjnej.
324 tysięcy złotych - przystosowanie pomieszczenia na salę konferencyjną.
474 tysiące złotych - stworzenie ogrodu zimowego. Trzy dotacje na w sumie ponad milion złotych otrzymała żona posła Koalicji Obywatelskiej Artura Łąckiego z Krajowego Planu Odbudowy na rozwój swojego ośrodka wypoczynkowego.
- Moja żona złożyła wnioski i otrzymała środki na rozbudowę sali restauracyjnej oraz rozbudowę i wyposażenie sali konferencyjnej, a nie na żadne durnowate jachty - mówi Wirtualnej Polsce poseł KO Artur Łącki. Jak dodaje, chodzi o Ośrodek Wypoczynkowy "Gryf" w Pobierowie.
W ten sposób poseł nawiązuje do informacji o przedsiębiorcach, którzy w ramach wsparcia (w założeniu mającego zabezpieczyć firmę przed np. kolejną epidemią) kupili m.in. jachty. W piątek od rana w sieci trwa burza związana z dofinansowaniem firm z branży hotelarskiej i gastronomicznej. Część inwestycji budzi podejrzenia. W efekcie Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zdecydowało o pilnych kontrolach wydatkowania środków z KPO.
- To jeden z ośrodków, które prowadzi moja żona, pod nazwą OWU "Gryf" spółka komandytowa. Jeśli ktoś mnie z tym wiąże, to tak, jestem powiązany od 40 lat z tą spółką, dlatego, że jestem mężem mojej żony - mówi WP poseł Łącki. Jak podkreśla, dla niego "sprawa jest czysta". - Umowy są do wglądu - twierdzi nasz rozmówca.
O dotacji dla firmy małżonki piszą niektórzy politycy PiS, w tym m.in. była wiceminister Olga Semeniuk-Patkowska. Poseł Łącki mówi WP, że zamierza pozwać posłankę PiS za "kłamstwa", jakoby żona polityka za dotację z KPO miała kupić jacht. Poseł stanowczo temu zaprzecza. - Skieruję sprawę do sądu - mówi Wirtualnej Polsce.
Skandal z dotacjami
Setki tysięcy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża, a nawet na wprowadzenie najmu krótkoterminowego - tak, jak wynika z opublikowanej przez rząd "mapy KPO", w wielu przypadkach wygląda wykorzystywanie przez część przedsiębiorców pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
Po ujawnieniu tych informacji zawrzało. Prześwietlaniem dotacji zajęli się dziennikarze i użytkownicy mediów społecznościowych. - Będę chciał jak najszybciej, aby kontrola doprowadziła do rzetelnej oceny każdej wydanej złotówki z tytułu tego projektu - powiedział premier Donald Tusk. Wiceminister Jan Szyszko nie krył, że mamy do czynienia ze "skandalem".
Poseł KO Artur Łącki utrzymuje, że dotacja dla jego rodziny nie rodzi wątpliwości. I nie doszło w tej sprawie do złamania prawa.
Przypomnijmy: przedsiębiorcy z branży gastronomicznej i hotelarskiej (HoReCa) składają wnioski o pieniądze z KPO, dzięki którym mogą zdobyć pieniądze na inwestycje. Chodzi o 1,2 mld zł z 250 mld zł z całego KPO, które przypada na tę branżę. Głównym zadaniem programu jest wsparcie modernizacji mikro i małych firm, doposażenia ich w nowy sprzęt, a także ewentualnej dywersyfikacji ich działalności.
W sieci jednak wybuchła burza po tym, jak ujawniono, na co miały pójść miliony z Unii Europejskiej. Według wielu doniesień przedsiębiorcy mieli starać się o dotacje m.in. na zakup mobilnych ekspresów do kawy, jachtów, basenów, sauny czy garderoby.
Jak tłumaczył na konferencji wiceminister Szyszko, "mówimy o inwestycji HoReCa w ramach Krajowego Planu Odbudowy, której łączna wartość, łączny budżet to 1,2 mld zł, stanowi to mniej niż 0,5 proc. wartości Krajowego Planu Odbudowy". - Rzeczywiście jest tak, że gdy czytamy o wniosku o dofinansowanie na rozbudowę garderoby czy innego typu godnej potępienia kreatywności wnioskowej, (…) to włos się jeży na głowie i rzeczywiście to wymagało reakcji - przyznał.
Dodał, że "mamy do czynienia z sytuacją, w której niektóre projekty wybrane do dofinansowania nie realizują jego celu i sprawiają wrażenie cwaniackiego podejścia do wspólnych środków publicznych".
Artur Łącki - najbogatszy poseł obecnej kadencji Sejmu
Artur Łącki, poseł Koalicji Obywatelskiej, jest obecnie najbogatszym posłem w Sejmie. Jego najnowsze oświadczenie majątkowe za 2024 r. ujawnia, że posiada oszczędności w wysokości 1,14 mln zł, 483 tys. euro oraz 8,29 dolarów. W porównaniu do poprzedniego roku, jego majątek wzrósł o 380 tys. zł i 422 tys. euro.
Łącki może pochwalić się imponującą listą nieruchomości. Posiada dwa domy o łącznej wartości 4 mln zł oraz osiem mieszkań i siedem miejsc garażowych, które wyceniono na 2,75 mln euro. Dodatkowo, jego działki są warte 60,5 mln zł. Wartość jego inwestycji w papiery wartościowe wynosi 2,6 mln zł i 450 tys. euro.
W garażu posła znajdują się luksusowe samochody, takie jak Mercedes EQC, Land Rover Range Rover i BMW 4 Cabrio. Kolekcja zegarków obejmuje marki takie jak Rolex i Hublot, a każdy z nich jest wart ponad 10 tys. zł. Łącki posiada także antyczne dzieła sztuki, w tym obraz olejny i rzeźby.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski