Ponad 50 tys. osób przewieźli flisacy przełomem Dunajca
Około 53 tys. turystów przewieźli flisacy
przełomem Dunajca w Pieninach w pierwszych trzech miesiącach
sezonu. To dokładnie tyle samo co przed rokiem, ale o około 26
tys. pasażerów mniej, niż w 2003 r. O wahaniach frekwencji na
Dunajcu decyduje wyłącznie pogoda - twierdzą flisacy.
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 16:57
W tym roku sezon flisacki zaczął się na początku kwietnia. W pierwszym miesiącu flisacy przewieźli 2,4 tys. pasażerów. W maju w spływie wzięło udział już 26,6 tys. osób, a czerwcu z tej atrakcji skorzystało 24 tys. turystów.
Maj był najbardziej udany, bo przypadły wówczas dwa długie weekendy - 1-3 maja, a potem połączenie zwykłego weekendu z Bożym Ciałem.
Początek sezonu pod względem frekwencji jest bardzo podobny jak przed rokiem. Tegoroczna wiosna nie była udana jeśli chodzi o pogodę, ale i w ubiegłym roku nie było rewelacyjnie - powiedział PAP prezes Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich, Stefan Laskowski.
Według flisaków, na podstawie frekwencji w kwietniu, maju i czerwcu nie sposób prognozować, jaki będzie cały sezonu, bo i tak najważniejsze są miesiące wakacyjne. Na lipiec i sierpień przypada mniej więcej połowa frekwencji z całego siedmiomiesięcznego sezonu.
Wszystko zależy od pogody i trochę od telewizji, bo wystarczy, że w telewizji powiedzą, że następny tydzień będzie ciepły i już sypią się rezerwacje, turyści przyjeżdżają - żartuje Laskowski.
W ostatnich latach pienińscy flisacy przewożą średnio w ciągu roku 217 tys. osób. Od połowy lat 70. podróż przełomem Dunajca odbyło na drewnianych tratwach ponad 5 mln pasażerów.
Spływ rozpoczyna się w Sromowcach-Kątach i ma dwa warianty: krótszy do Szczawnicy i dłuższy do Krościenka. Trasa do Szczawnicy ma długość 18 km, a jej pokonanie zajmuje 2 godziny i 15 minut. Spływ do Krościenka trwa 2 godziny i 45 minut i jest o pięć kilometrów dłuższy.
Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich działa od 1934 r. Skupia ponad 600 członków, w tym 500 czynnych zawodowo flisaków.