Ponad 2. tys. domów bez prądu po wichurze
Jeszcze ponad 2 tys. gospodarstw domowych w
gminie Wielbark (Warmińsko-Mazurskie), nad którą w piątek po
południu przeszła wichura, nie ma prądu. Specjalna komisja gminna
rozpoczęła szacowanie strat.
09.08.2008 | aktual.: 11.08.2008 07:14
Nad usuwaniem awarii pracuje dziesięć naszych ekip i cztery wynajęte przez nas prywatne firmy. Ale spustoszenia są tak ogromne, że nie da rady przyspieszyć z robotami. Musimy m.in. postawić ok. 30 nowych słupów energetycznych, bo tamte są złamane jak zapałki. Nasze ekipy pracowały bez przerwy nawet w nocy - poinformowała Grażyna Banasiewicz-Burdal, rzecznik prasowy zakładu energetycznego w Olsztynie.
Energetykom udało się przywrócić już zasilanie w samym Wielbarku, dzięki czemu uruchomiono wodociąg. Bez prądu pozostają gospodarstwa domowe w najbliższej okolicy.
W piątek po południu nad miejscowością Wielbark pod Szczytnem przeszła silna wichura, niektórzy mówili wręcz o trąbie powietrznej. Zerwanych zostało kilkanaście dachów, wiele budynków jest uszkodzonych, wiatr wyrywał drzewa z korzeniami i łamał. Spadające pnie i konary zniszczyły wiele nagrobków na cmentarzu, przez kilkadziesiąt minut kompletnie zatarasowane były drogi do Wielbarka.
Powołałem już specjalną komisję, która spisuje straty i wstępnie szacuje koszt napraw. W poniedziałek tę listę muszę przekazać wojewodzie warmińsko-mazurskiemu, bo może uda nam się otrzymać wsparcie w finansowaniu robót- powiedział Grzegorz Zapadka, wójt gminy Wielbark. Dodał, że jest za wcześnie, by podawać wysokość strat.
Wielu poszkodowanych nie miało wykupionych ubezpieczeń budynków.
Dziś zobaczyliśmy także, że ogromne straty są w lasach okalających Wielbark. Wiatr wyrwał z korzeniami całe połacie, straty nadleśnictwa są naprawdę ogromne- powiedział Zapadka.
Mieszkańcy Wielbarka opowiadali, że wichura nad ich miejscowością przyszła nagle i trwała ok. 5-10 minut. Silnemu wiatrowi towarzyszyły opady gradu.