ŚwiatPonad 120 ofiar spalonych w koreańskim metrze

Ponad 120 ofiar spalonych w koreańskim metrze



Ponad 120 osób zginęło a prawie 50 uznano za zaginione po rozmyślnie spowodowanym pożarze w metrze w południowokoreańskim mieście Tegu - wynika z ostatnich doniesień, podawanych przez miejscowe media. Wcześniej szacowano, że w pożarze zginęło około 30 osób. Jednak ratownicy wydobyli z wagonów już ponad sto spalonych ciał ofiar tragedii. 138 pasażerów metra zostało poważnie rannych.

18.02.2003 | aktual.: 18.02.2003 18:53

(aktualizacja godz. 15.20)

Obraz
© Ekipa ratunkowa w koreańskim metrze (AFP)

Szef straży pożarnej w mieście Tegu, Kim Szin-dong, powiedział, że w spalonych wagonach tamtejszego metra jest jeszcze przeszło 70 ciał ofiar tragedii. Zabitych może być jeszcze więcej. Znalezione w wagonach ciała są całkowicie spalone i będzie je można zidentyfikować po analizie DNA.

Potwierdzono, iż pożar - jaki miał miejsce we wtorek w godzinach porannego szczytu - spowodowany był rozmyślnie. Niezidentyfikowany mężczyzna wrzucił do jednego z wagonów łatwopalny materiał, powodując wybuch ognia. Zamachowiec został aresztowany przez policję.

Przed dwoma laty doznał on udaru mózgu, w wyniku którego został częściowo sparaliżowany i uznano go za inwalidę. Cierpi też na zaburzenia psychiczne i depresję. 57-letni podpalacz, który jest w szpitalu strzeżony przez policję, zeznał, że podpalając pociąg nie był w pełni świadomy. Dodał, że postanowił podłożyć ogień, gdyż leczenie jego paraliżu nie przyniosło rezultatów. W rozmowach z rodziną mężczyzna groził, że podpali szpital, w którym go leczono.

Ogień szybko ogarnął pociąg metra, złożony z 6 wagonów i przerzucił się na drugi pociąg, przejeżdżający przez stację w przeciwnym kierunku. Ucieczkę pasażerów i akcję gaśniczą utrudniał trujący dym.

Obraz
© Ekipa ratunkowa w koreańskim metrze (AFP)

Południowokoreańska telewizja pokazuje nadal dym, wydobywający się ze stacji metra. Policja zasugerowała, że powodem śmierci większości pasażerów był brak powietrza. Naoczni świadkowie mówią też, że ludzie nie byli w stanie wydostać się z zadymionych bądź płonących wagonów z powodu blokady automatycznie zamykających się drzwi.

W momencie zamachu na stacji znajdowało się wielu ludzi - w wagonach kolejki było nie mniej niż 600 osób. Ratownikom nie udało się dotrzeć do części wagonów. Stąd też - jak sądzi policja - liczba ofiar może okazać się wyższa. Na miejscu pracuje 66 oddziałów straży pożarnej.

Tegu jest trzecim największym miastem Korei Południowej. Pożar nastąpił przed godziną 10.00 rano, gdy ludzie jechali do pracy. (an, reb, mag)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)