Pomysłodawca oszustw "na wnuczka" zniknął. Bulwersująca decyzja sądu
Policjanci przez 2 lata poszukiwali Arkadiusza Ł., pseudonim Hoss, którego uważa się za pomysłodawcę oszustw "na wnuczka". Gdy w końcu go dopadli, sąd nie zgodził się na jego tymczasowe aresztowanie. Mężczyzna po wyjściu z sądu zniknął - informuje RadioZET.
07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 15:13
Sędzia, która odrzuciła wniosek prokuratury o areszt tymczasowy, uznała go za zbyt daleko idący, a zatem nieuzasadniony. Według niej nie ma obawy, że "Hoss będzie utrudniał śledztwo, bo przyznał się do zarzucanych mu czynów". Zastosowała kaucję w wysokości 300 tysięcy i nakazała mu 5 razy w tygodniu meldować się w komendzie policji. Niestety, jak ustaliło RadioZET, sędzia nie wskazała mężczyźnie, na którym komisariacie ma się codziennie meldować.
Teraz przed sądem trudne zadanie: musi doręczyć Arkadiuszowi Ł. pismo informujące go, gdzie ma 5 razy dziennie się stawiać. Jest jednak problem: mężczyzna nie jest nigdzie zameldowany, ma kilka mieszkań, za każdym razem podaje inny adres. Nikt nie jest więc w stanie zagwarantować, że pismo zostanie doręczone.
Hoss znany jest polskiej policji od wielu lat. W 2014 roku został zatrzymany i trafił na kilka miesięcy do aresztu. Wtedy też wyszedł za kaucją - pół miliona złotych, przyniesionych w reklamówce. Procesu nie doczekał - zniknął, by skupić się na rozwijaniu struktur grupy, liczącej według Europolu nawet 300 członków.
Mężczyzna, którego poszukiwała policja kilku europejskich krajów, podejrzany jest o co najmniej cztery wyłudzenia pieniędzy na kwotę 1,4 mln zł od starszych osób. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.