"Pomroczność jasna" znów za kierownicą
Prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał zatrzymany w niedzielę podczas jazdy samochodem syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy - Przemysław. Grożą mu dwa lata więzienia. To już recydywa; poprzednim razem adwokat bronił go stanem "pomroczności jasnej" na jaki cierpi podsądny. Termin wszedł do annałów prawa. Co obrońca wymyśli tym razem?.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 14:44
"W niedzielę o godz. 10.20 policjanci zatrzymali do kontroli samochód marki nissan micra, którym kierował Przemysław W. Funkcjonariusze wyczuli od kierowcy woń alkoholu. Alkomat wykazał 1,99 promila" - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka gdańskiej policji Marta Grzegorowska.
Przemysław W. za jazdę po pijanemu stanie przed sądem. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
W listopadzie 1993 roku Przemysław W. w stanie nietrzeźwym spowodował wypadek samochodowy, w którym kierowca innego samochodu odniósł poważne obrażenia. Uciekł wówczas z miejsca wypadku, a złapany przez policję lżył funkcjonariuszy. Jako okoliczność łagodzącą adwokat Przemysława W. wskazywał wtedy na tzw. pomroczność jasną, na którą miał cierpieć syn prezydenta.
W grudniu 1995 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku złagodził karę Przemysławowi W. z dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności do roku i dziewięciu miesięcy i zawiesił jej wykonanie na cztery lata.