Pomorski "baron" SLD zawiesił swoje członkostwo w partii
Przewodniczący pomorskiego SLD Jerzy Jędykiewicz zawiesił w sobotę swoje członkostwo w partii w związku z zarzucanymi mu przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku malwersacjami finansowymi. Jędykiewicz powiedział, że to oznacza koniec jego kariery politycznej.
14.02.2004 | aktual.: 14.02.2004 20:46
Do czasu zwołania konwencji pomorskiego SLD, do której dojść ma do końca kwietnia, obowiązki przewodniczącego Sojuszu na Pomorzu pełnić będzie jeden z czworga zastępców Jędykiewicza - poseł Andrzej Różański.
Jędykiewicz wyjaśnił, że jego decyzja o zawieszeniu członkostwa w partii wynika z uchwały władz krajowych Sojuszu, nakazującej taki krok każdemu, wobec którego prokuratura stawia zarzuty. Jędykiewicz jest podejrzany przez gdańską Prokuraturę Apelacyjną o malwersacje finansowe.
"W momencie postawienia zarzutu prokuratorskiego nasza partia postawiła bardzo surowe kryteria. W odróżnieniu od innych partii, każdy członek naszej zawiesza swoje członkostwo. Czułem się ostatnio zaszczuty przez media, przeżyłem najtrudniejsze dni swojego życia" - powiedział na konferencji prasowej Jędykiewicz.
Jędykiewicz zapytany, jak długo będzie trwało jego zawieszenie w partii, odpowiedział: "Sam chciałbym to wiedzieć, przypuszczam, że do rozstrzygnięcia tej sprawy przez sąd, czyli przez wiele lat". Zaznaczył, że nie zamierza już wracać do polityki.
Pomorski "baron" SLD został zatrzymany w środę przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z aferą w wydawnictwie kościelnym archidiecezji gdańskiej Stella Maris. Po przesłuchaniu w gdańskiej Prokuraturze Apelacyjnej postawiono mu zarzuty dotyczące przywłaszczenia ok. 30 mln zł na szkodę spółki Energobudowa, w tym "wyprania" prawie 14 mln zł, i oszustw podatkowych na ponad 12 mln zł. Jędykiewiczowi grozi do 10 lat więzienia.