Pomorski areszt pełen emigrantek
Dziewięćdziesiąt dziewięć kobiet, między
innymi z Litwy, Ukrainy, Mołdawii, Czeczenii, Libanu, Wietnamu, a
nawet Chin - oczekiwało w ubiegłym roku na deportację w areszcie
śledczym w Kamieniu Pomorskim (Zachodniopomorskie). W tym roku do
deportacji kamieńska policja przygotowała już... 32 panie - pisze
"Kurier Szczeciński".
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 06:58
Policja przyznaje, ze panie które trafiają do kobiecego aresztu w Kamieniu Pomorskim, przeważnie zostają złapane podczas rutynowej kontroli. Wtedy okazuje się, że granicę przekroczyły nielegalnie i są często bez jakichkolwiek dokumentów.
- Niedawno na przykład trafiły tu dwie młode Ukrainki, które pontonem chciały pokonać granicę na Odrze. Na deportację oczekuje obywatelka Wietnamu, która jest w 7 miesiącu ciąży i trzeba zapewnić jej fachową opiekę lekarską. Kobieta ta została złapana na granicy; ukryta w bagażniku samochodu chciała dostać się do Niemiec - opowiada Ryszard Nejman zajmujący się w kamieńskiej komendzie powiatowej policji sprawami deportacji. - Przebywa tu również obywatelka Chin, której tożsamości nie możemy ustalić. Ambasada tego kraju poinformowała nas, że taka obywatelka... tam nie mieszka. Zresztą ustalenie tożsamości w tym ogromnym kraju graniczy wprost z cudem.
Zatrzymane panie początkowo twierdzą, że przez Polskę chciały dotrzeć do Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Włoch lub Hiszpanii. Dopiero podczas przesłuchania w kamieńskim areszcie podają prawdziwą przyczynę - chęć zarobkowania w Polsce. W swoich krajach straciły bowiem pracę, nie mają więc za co utrzymać swoich dzieci - pisze "Kurier Szczeciński".