Pomogli Polakowi wrócić do chorej żony i dzieci
Bezdomny Polak z Llanelli, dzięki uprzejmości i zaangażowaniu pracowników miejscowego zakładu mechaniki samochodowej, wrócił do Polski. Zainteresowani historią pana Jerzego mechanicy, zebrali pieniądze i kupili mu bilet powrotny do kraju, gdzie czekała na niego chora żona i trójka dzieci.
30.09.2011 11:05
Dwóch Brytyjczyków zainteresowało się losem Polaka, kiedy dowiedzieli się, że śpi w namiocie w parku. Z pomocą czytelników gazety "Star", których również poruszyła opowieść o emigrancie, pan Jerzy mógł wrócić do domu.
- Jesteśmy trochę przygnębieni, ale on musiał wrócić do Polski. Cieszymy się, ze względu na niego, ponieważ teraz znów może zobaczyć się ze swoją rodziną i w kraju będzie miał więcej możliwości niż tutaj - przyznał jeden z mechaników. Wyjaśnił, że każdego tygodnia po wypłacie, odkładali część pieniędzy na bilet dla pana Jerzego. Dorzuciło się także kilka innych osób, które dowiedziały się o jego losach.
Polak przyjechał do Llanelli, ponieważ miał tam obiecaną pracę i mieszkanie. Kiedy dotarł na miejsce okazało się, że pracy ani pokoju dla niego nie ma. Kupił namiot i zamieszkał w miejscowym parku. Polak często był napadany przez młodzież, grożono mu oraz kradziono nieliczne rzeczy, które udało mu się zebrać. Jednak w pobliskim zakładzie mechaniki samochodowej zaprzyjaźnił się z pracownikami i zaczął pojawiać się tam coraz częściej.
- Wiem, że będziemy za nim tęsknić, ponieważ widywaliśmy go każdego dnia. Znamy Jerzego od trzech miesięcy i jest on naprawdę porządnym człowiekiem. To było niezwykłe przeżycie - dodał jeden z mechaników, który pomógł Polakowi wrócić do domu.
(K.Ś.)