Pomocna dłoń, czyli usługi opiekuńcze

Żyjąc w pośpiechu, wśród wielu obowiązków, nie myśleliśmy dotychczas o naszych sąsiadach, którzy byli unieruchomieni w domu – czasem z powodu choroby, wieku albo ograniczenia sprawności. W czasie epidemii, kiedy domowa izolacja dotyczy większości z nas, łatwiej zrozumieć położenie innych, mniej samodzielnych osób. Dostrzegamy też, jak ważne jest wzajemne wsparcie. To dobry czas, by przyjrzeć się uważniej projektom, które od lat tworzą podstawy systemu pomocy osobom potrzebującym, czyli tzw. usługom opiekuńczym. Wiele takich przedsięwzięć jest realizowanych dzięki Funduszom Europejskim. Na czym polegają profesjonalne i nowoczesne usługi opiekuńcze?

Pomocna dłoń, czyli usługi opiekuńcze
Źródło zdjęć: © materiały partnera

29.04.2020 | aktual.: 04.05.2020 15:33

Artykuł sponsorowany

Nowoczesne podejście do pomocy społecznej polega przede wszystkim na tym, żeby to bezpośrednie otoczenie przejęło zadania związane z opieką i pomocą dla osób, które potrzebują wsparcia. Takie rozwiązanie umożliwia im przebywanie na stałe w domu, a nie np. w ośrodku czy placówce. Dzięki temu mają też szansę na zachowanie aktywności kulturalnej czy edukacyjnej. Istotą usług opiekuńczych jest pomoc nie tylko w podstawowych czynnościach dnia codziennego – zrobieniu zakupów czy przygotowaniu posiłku – ale też wsparcie np. przy wyjściu na spacer, do biblioteki czy do kina.

„Wyższy poziom” opieki

Wiele doświadczeń pokazuje, że takie rozwiązanie – pobyt w domu z pomocą ze strony lokalnej społeczności, a nie w zamkniętej placówce – jest zdecydowanie skuteczniejsze i często tańsze, nawet w przypadku zapewnienia kompleksowej profesjonalnej opieki.

Lokalne ośrodki pomocy społecznej i organizacje pozarządowe już od kilku lat efektywnie korzystają z unijnych pieniędzy. Mowa zwłaszcza o funduszach pozostawionych do dyspozycji samorządów w programach regionalnych. Dzięki temu instytucje te mogą wprowadzać usługi opiekuńcze na „wyższy poziom”.
Gdy do naszego kraju dotarła epidemia, dla wielu osób potrzebujących codziennej pomocy życie mogło toczyć się bez większych zmian. Byli już otoczeni opieką i wsparciem ze strony sąsiadów lub profesjonalnych asystentów. Mieli zapewnione zakupy i najprawdopodobniej, jako jedni z pierwszych seniorów, zostali przeszkoleni z zasad zachowania bezpieczeństwa. Zadbali o to ich opiekunowie.

Ostatnie tygodnie przyniosły nowe argumenty przemawiające na korzyść tak zorganizowanej pomocy. W szczególnej sytuacji epidemii własne mieszkanie daje nie tylko psychiczny komfort, ale też okazuje się być po prostu bezpieczniejszym miejscem niż zamknięta placówka.

Profesjonalna pomoc sąsiedzka

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (MOPS) w Dębicy otoczył opieką 45 osób. Prowadzony tu projekt „Wspierajmy Razem” opiera się na dwóch filarach. Po pierwsze – tworzy i rozwija sieci pomocy sąsiedzkiej dla osób starszych i niesamodzielnych. Po drugie – zapewnia usługi profesjonalnych asystentów dla pozostających w domu osób z niepełnosprawnościami. Pomoc sąsiedzka, oparta na dobrych relacjach emocjonalnych, działa tu bardzo sprawnie. Nowe obowiązki związane z epidemią potraktowano jako wyzwanie. Osoby starsze są przecież szczególnie narażone na ciężki przebieg choroby czy powikłania przy zakażeniu wirusem COVID-19.

Renata Plizga, koordynatorka projektu, kierowniczka Zespołu Usług Opiekuńczych, wspomina pierwsze dni marca:

– Przeszkoliliśmy opiekunów sąsiedzkich tak, żeby potrafili nauczyć podopiecznych, jak skutecznie dbać o bezpieczeństwo, prawidłowo myć ręce albo odkazić telefon. Teraz instruujemy, jak skorzystać z e-urzędu, jak poradzić sobie z PIT-em i wszelkiego rodzaju innymi opłatami. Pewnym wyzwaniem było dostarczenie podopiecznym niezbędnych leków. Tutaj, na szczęście, sprawdza się e-recepta. Musieliśmy zrezygnować z lubianych spacerów, ale okazało się, że na przykład krzyżówki można rozwiązywać także przez telefon.

Kiedy sąsiad staje się opiekunem

Warto zwrócić uwagę na projekt dębicki także z tego względu, że bazuje on na naturalnych relacjach, które nawiązały się w lokalnej społeczności. Opiekun nie jest tu przydzielany odgórnie przez koordynatora z MOPS. Sami zainteresowani, znając potencjalnych opiekunów, mogą wskazać, kogo chcieliby widzieć w tej roli. Dobre relacje są więc świadomie pielęgnowane.

Wymagania wobec sąsiadów, chcących pomagać, są też dostosowywane do zróżnicowanych potrzeb. Oczywistością było wsparcie przy podstawowych czynnościach, jak zakupy czy wizyta u lekarza. Jednak dużą rolę odgrywały wówczas wspólne działania, które wymagały większych przygotowań i pewnego doświadczenia: uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych, pomoc w dotarciu do pracy albo w jej poszukiwaniu. Sąsiedzkie wsparcie służyło też edukacji. Była to wspólna nauka, ale również pomoc w korzystaniu z biblioteki czy w regularnym, punktualnym i bezpiecznym dotarciu do szkoły.

Czas epidemii, choć wymaga od każdego zwiększonej uwagi i najwyższej staranności w utrzymaniu procedur higienicznych, niestety znacznie ograniczył zakres pomocy.

Sąsiedzi, którzy chcieli być po prostu pomocni, nabrali z czasem doświadczenia i zyskali nowe kompetencje. W dębickim projekcie zadbano o organizację szkoleń i właśnie na ten cel przeznaczono część pieniędzy z Funduszy Europejskich. Ludzie, którzy chcieli zaoferować swój czas i skromne możliwości, stali się przygotowanymi do ważnej roli, profesjonalnie przeszkolonymi opiekunami. Mają dziś znacznie szerszą wiedzę. Widząc efekty zaangażowania, chętnie podejmują się także dodatkowych zajęć. Razem z zawodowymi asystentami osób niepełnosprawnych tworzą mocny i sprawny zespół. Otrzymują też wynagrodzenie. Dzięki temu są w stanie bardziej się zaangażować, przez co więcej potrzebujących może być objętych pomocą.

– Opiekunowie pomagali również wtedy, kiedy finansowania nie było. Ale mogli działać zdecydowane krócej, robili też po prostu mniej. Wiemy już z doświadczenia, że kiedy kończy się kolejny etap, a my poszukujemy nowych źródeł pieniędzy, podopieczni nie pozostają bez pomocy, bo mocne relacje i więzi zostają – podkreśla pani Renata.

Marzena Socha, Zastępca Dyrektora dębickiego MOPS dodaje:

– Fundusze Europejskie pomogły reaktywować i rozwinąć usługi sąsiedzkie – bez nich przedsięwzięcie o tak dużej skali po prostu byłoby niemożliwe. Pozwoliły wykorzystać w pełni potencjał, który jest w ludziach, dodając do tych, bardzo cennych, zasobów dobrej woli profesjonalne przygotowanie.
Unijne pieniądze oddawane są do dyspozycji samorządów województw w całej Polsce, a podkarpacki projekt „Wspierajmy Razem” to jeden z wielu przykładów ich efektywnego wykorzystania. Finansowany jest z Europejskiego Funduszu Społecznego, a konkretnie – z podkarpackiego programu regionalnego.

Coś więcej niż czas i pieniądze

Słuchając pracowników dębickiego ośrodka, nietrudno zauważyć, że najważniejszej inspiracji do działania nie da się zmierzyć statystyką ani pieniędzmi. Pytamy o emocje i postawy w czasie epidemii. Pani Renata Plizga mówi z pasją:
– Przeszliśmy w dużej mierze na kontakt telefoniczny i zdalny. Jest bardzo dużo rozmów – to ogromnie pomaga. Wszyscy są bardzo zżyci. Nie ukrywam – boi się każdy. Ci, którzy pomagają też. Wszyscy mamy rękawiczki, obowiązkowo maseczki. Ale kiedy dostarczamy podopiecznym zakupy, widzimy w ich oczach radość i wzruszenie – i to jest dla nas największa nagroda.

Pracownicy MOPS wiedzą też, że pomaganie bywa po prostu wyczerpujące. Obciąża fizycznie i psychicznie. Dlatego jednym z ich zadań jest udzielanie wsparcia samym opiekunom. Czasem wystarczy chwila rozmowy, czas na spojrzenie z dystansu czy… dobrze zaplanowany odpoczynek.
Doświadczenia zebrane dzięki takim inicjatywom, jak projekt „Wspierajmy Razem”, pozwolą szerzej budować sieć lokalnych więzi społecznych i korzystać z ich ogromnych możliwości.

Pilne pieniądze dla samorządów. Pomoc w walce z epidemią

Pandemia COVID-19 postawiła w szczególnie trudnej sytuacji domy pomocy społecznej i inne instytucje całodobowej opieki. Żeby pomóc osobom w nich przebywającym, potrzebne są szybkie, zdecydowane i efektywne działania. To dlatego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej został przygotowany program kompleksowego wsparcia dla takich podmiotów. Środki na ten cel pochodzą z niewykorzystanych jeszcze funduszy na działania związane ze świadczeniem usług społecznych, zarezerwowanych w programach regionalnych poszczególnych województw. Pieniędzmi zarządzają samorządy, a konkretnie – urzędy marszałkowskie.

Na poziomie wojewódzkim działania koordynują Regionalne Ośrodki Polityki Społecznej lub inne wskazane przez urzędy marszałkowskie podmioty. To one udzielają wsparcia poszczególnym instytucjom opiekuńczym.

Możliwe jest nie tylko finansowanie działań dotyczących zapewnienia środków ochrony, poszerzenia zaplecza technicznego czy logistycznego, ale też wsparcia psychologicznego – zarówno dla podopiecznych, jak i ich opiekunów. Obszerna lista obejmuje także finansowanie wynagrodzeń lub dodatków do wynagrodzeń pracowników czy zapewnienie wyżywienia.

Jednym z przykładów podjętych już działań jest projekt „Śląskie pomaga”, który pozwoli przeznaczyć ponad 13 milionów złotych na pilne wsparcie dla osób zagrożonych wykluczeniem i seniorów. Umożliwia pomoc nie tylko korzystającym z placówek opiekuńczych i pielęgnacyjnych oraz ich opiekunom. Zyskują też seniorzy, którzy w ramach opieki domowej korzystają z lokalnej, śląskiej infolinii pomocowej Senior-fon.

Pomocna dłoń z aplikacji, czyli patrząc w przyszłość

Innowacyjne pomysły z zakresu opieki społecznej, testowane już wcześniej, są również szczególnie przydatne w czasie pandemii. Na razie w skali lokalnej – ale być może za kilka lat każdy, kto oczekuje wparcia, będzie mógł po prostu sięgnąć po smartfon? Projekt „SOS homini” działa od niedawna w Międzychodzie, Wronkach i Pleszewie. Łączy osoby potrzebujące i wolontariuszy.

Jak wygląda innowacyjne podejście do tematu pomagania osobom niesamodzielnym, pozostającym w domu ze względu na stan zdrowia albo wiek? Pierwszy krok to zainstalowanie aplikacji w telefonie. Dzięki czytelnej grafice łatwo wskazać, w czym potrzebna jest pomoc. Zapotrzebowanie dociera natychmiast do wszystkich, którzy zarejestrowali się jako wolontariusze. Ten, kto decyduje się odpowiedzieć na wezwanie, aktywuje realizację zgłoszenia. Osoba potrzebująca otrzymuje potwierdzenie, a wzajemną identyfikację ułatwia zdjęcie.

Wcześniej, podczas rejestracji w systemie, wolontariusz zaznacza kategorie potrzeb, w których chce i potrafi pomóc (np. sprzątanie albo zakupy). Otrzymuje więc zgłoszenia dostosowane do swoich możliwości. Aplikacja przekazuje podstawowe dane osoby czekającej na pomoc, oraz krótki opis dotyczący jej sytuacji (na przykład wskazanie niepełnosprawności).

Pomysłodawcą i koordynatorem przedsięwzięcia jest Marcin Górniak ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niepełnosprawnościami „Homini" w Międzychodzie.
– Epidemia stała się dla nas wyzwaniem. Wszystkie kwestie formalne, zgody i instrukcje, wcześniej wymagające kontaktu osobistego, udaje się realizować w formie online – opowiada o rozwoju projektu w ostatnich tygodniach. Na razie „SOS homini" dostępny jest tylko dla systemu Android.

Testowanie nowatorskiego pomysłu i opracowanie jego elementów sfinansowano z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach programu Wiedza Edukacja Rozwój (POWER). Wielkopolscy innowatorzy skorzystali ze specjalnych pieniędzy przeznaczonych na testowanie ciekawych i obiecujących rozwiązań w obszarze społecznym.

Jak zostać innowatorem społecznym?

System i aplikacja „SOS homini” bazuje na kreatywności i chęci pomocy innym. Ostatnie tygodnie szczególnie wyraźnie pokazały, jak duży jest potencjał dobrej woli i dobrych pomysłów. Na tych, którzy chcą rozwijać inicjatywy w dziedzinie innowacji społecznych, czeka kilka możliwości. Warto poznać ofertę wspomnianego powyżej programu Wiedza Edukacja Rozwój. Pieniądze pozwalają nie tylko rozwinąć pomysł, ale też uzyskać bardzo cenne doświadczenia związane z jego dopracowaniem i testowym wdrożeniem. Jeśli wynik testu będzie pozytywny, rozwiązanie może być powielane i stosowane tam, gdzie jest taka potrzeba. Warto odwiedzić też serwisy internetowe wyspecjalizowanych instytucji (tzw. inkubatorów), które dystrybuują pieniądze na ten cel i na bieżąco sprawdzać ich ofertę. Najważniejsze kontakty zebrane zostały poniżej.

Masz pomysł na innowację społeczną?

Jeśli pomysł dotyczy problematyki wspierania osób z niepełnosprawnościami i seniorów z ograniczeniami w mobilności i percepcji, wkrótce rekrutację rozpoczną:
• Delta Partner (Polska dostępna – dostępność do zaprojektowania; rozpoczęcie naboru planowane jest na początek maja br.)
• Caritas Archidiecezji Przemyskiej (INNOES – program grantowy na rzecz innowacji społecznych w obszarze dostępności; nabór planowany jest w czerwcu tego roku).

Kolejne nabory planują też:
• Stowarzyszenie na Rzecz Spółdzielni Socjalnych (Inkubator Innowacji Społecznych Generator Dostępności; kolejna tura naboru planowana jest na koniec maja br.)
• DGA SA (Inkubator Wielkich Jutra – Dostępność +; kolejny nabór planowany jest we wrześniu 2020 r.)
• Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie (Inkubator Dostępności; nabór planowany jest pod koniec 2020 r.)

Artykuł sponsorowany

Zobacz także