Pomoc dla rodzin żołnierzy poległych w Iraku
Rodziny żołnierzy, którzy zginęli w Iraku,
dostają odszkodowania, ale pieniądze to nie jedyna pomoc, na jaką
mogą liczyć. Udzielają jej także żołnierze, koledzy tych, którzy
nie wrócili z Iraku.
19.09.2004 09:55
Nie mamy do nikogo żalu. Syn był dorosły i liczył się z tym, że może nie wrócić - mówią Teresa i Józef Krygiel, rodzice Tomasza Krygiela, który w czerwcu tego roku zginął w Iraku. Mieszkają w otoczonej lasami wsi Zieleniew w woj. łódzkim, położonej w pobliżu drogi krajowej nr 1 Gdańsk - Cieszyn. Mają skromne gospodarstwo, warsztat ślusarski. Doczekali się trzech synów, tragiczne zmarły Tomasz, był ich drugim.
W sobotę bawiliśmy się na weselu syna. We wtorek, otrzymaliśmy informację o śmierci Tomka. Kiedy przed domem zatrzymał się samochód i wysiedli z niego wojskowi, wiedziałam, że stało się coś najgorszego - wspomina pani Teresa. W sierpniu Tomek miał zostać ojcem chrzestnym swojego bratanka Kacpra.
27-letni Tomasz Krygiel służył w kompanii saperów 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina. W Iraku pełnił obowiązki dowódcy drużyny w patrolu rozminowywania. 8 czerwca, wraz z pięcioma innymi żołnierzami koalicji - Polakiem, trzema Słowakami i Łotyszem brał udział w operacji rozminowywania w składzie amunicji w Suwajrze, na południe od Bagdadu. Zginął wskutek wybuchu amunicji, którego przyczyną był ostrzał z moździerza. Jeden z pocisków trafił w amunicję przygotowaną przez saperów do zniszczenia.
Od tego czasu mamy stały kontakt z jednostką Tomka. Jego koledzy ze Szczecina przyjeżdżają na grób. Odwiedzają nas. Obiecali, że przyjadą w listopadzie na Święto Zmarłych - mówi matka sapera. Zaznacza, że nie jest prawdą, jak podają niektóre media, że wojsko nie pozwala im rozmawiać z dziennikarzami: Po prostu nie zawsze chcemy o naszej tragedii mówić.
Krygielowie nie chcą mówić o pieniądzach, choć przyznają, że wypłacono im już odszkodowanie. Dostali też dodatkowe pieniądze z jednostki syna. Słyszeli również, że jest propozycja, aby rodzinom poległych żołnierzy przyznać renty. Kiedyś jedna z osób zapytała nas, ile dostaliśmy. Odpowiedziałam jej, żeby sama wysłała syna do Iraku, to zobaczy, ile jest warte życie - mówiła pani Teresa.
Są w kontakcie z rodzinami innych tragicznie zmarłych żołnierzy w Iraku. Pani Teresa przyznaje, że od śmierci syna jest w kiepskim stanie psychicznym, ale kiedy potrzebuje pomocy dzwoni do ośrodka zdrowia i zaraz zjawia się pielegniarka.
Wśród tych, którzy zginęli w Iraku było czterech żołnierzy z województwa warmińsko-mazurskiego, jednym z nich był kapral Krystian Andrzejczak z 16. Żuławskiego Batalionu Remontowego w Elblągu. Ojciec Krystiana, Andrzej Andrzejczak mówi, że wojsko pomaga finansowo i rzeczowo, rodzina została otoczona opieką psychologa i lekarza. Krystian był kawalerem, mieszkał w podelbląskim Bogaczewie z rodzicami i dwójką uczącego się rodzeństwa.
Rodzina Krystiana otrzymała 242 tysiące złotych z tytułu różnego rodzaju świadczeń oraz 230 dolarów, które zebrali żołnierze batalionu dowodzenia, w których służył Andrzejczak. 200 tysięcy złotych to odszkodowanie za śmierć poniesioną podczas misji stabilizacyjnej.
Wojsko pomogło w remoncie domu rodziny Krystiana - wymianie okien i drzwi oraz naprawie podjazdu. Była taka potrzeba i wojsko nam pomogło - mówi ojciec żołnierza. Jest inwalidą na wózku. Fundacja Polsat na prośbę dowódcy batalionu ma mu przekazać wózek elektryczny.
Żołnierze przyjechali do nas do Bogaczewa i przygotowali nam drewno opałowe na zimę. Wzięli też samochód do naprawy. Krystian kupił jeszcze przed wyjazdem do Iraku za pożyczkę w banku małego fiata. Trzeba pospawać w kilku miejscach blacharkę - mówi Andrzejczak.
Rodzina st. chorążego Marka Krajewskiego, ma zabezpieczone potrzeby materialne - zapewnia rzecznik Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Lublinie kpt. Tomasz Kanaszewski. Krajewski, który zginął w Iraku w maju, pozostawił żonę i dwie córki - 8-letnie bliźniaczki.
Odszkodowanie przysługujące wdowie zostało podwojone. Przed wypłaceniem odszkodowania dwukrotnie otrzymała doraźne zapomogi na bieżące potrzeby. Wypłacono jej także należności przysługujące żołnierzowi zwalnianemu ze służby, m.in odprawę i ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Dzieci otrzymują rentę po ojcu - wylicza Kanaszewski. Odmawia jednak podania wysokości jakichkolwiek świadczeń wypłaconych rodzinie poległego żołnierza.
Wdowa po Marku Krajewskim, przed śmiercią męża bezrobotna, od września została zatrudniona jako pracownik cywilny w Wojewódzkiej Komendzie Uzupełnień. Pani Krajewska mieszka w wojskowym osiedlu. Utrzymujemy z nią stałe kontakty, pomagamy po koleżeńsku gdy jest taka potrzeba. Ostatnio zebraliśmy wśród kadry w sztabie trochę pieniędzy, aby jej pomóc przed 1 września, gdy przygotowywała dziewczynki do szkoły - powiedział Kanaszewski.
Od roku, odkąd Polska przejęła odpowiedzialność za jedną ze stref w Iraku, w misji w tym kraju zginęło w walce lub wypadkach 13 polskich żołnierzy. Oprócz odszkodowania rodziny mogą otrzymać wsparcie finansowe z amerykańskiej fundacji pomagającej dzieciom poległych kontynuować edukację. W kraju powstaje właśnie komitet zbierający fundusze na rzecz dzieci żołnierzy poległych w Iraku. Komitet zamierza przeprowadzić publiczną zbiórkę pieniędzy, także w jednostkach wojskowych.