Pomarańczowa koalicja wybrała przewodniczącego parlamentu
Pomarańczowa koalicja wybrała na przewodniczącego Rady Najwyższej kandydata koalicji Arsenija Jaceniuka - oświadczyli przywódcy Bloku Julii Tymoszenko i prezydenckiego bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS).
04.12.2007 | aktual.: 04.12.2007 22:30
Jak powiedziała Julia Tymoszenko, demokratyczna koalicja udowodniła, że jest zdolna do działania. Dzisiejsze głosowanie połączyło nasze ugrupowania tak, jak żadne inne wydarzenie w przeszłości - oceniła.
Wiaczesław Kyryłenko, jeden z liderów NU-LS, z radością oznajmił, że decyzja Rady Najwyższej (parlamentu) otwiera nowy rozdział w historii jego kraju.
Kyryłenko powiedział, że po raz pierwszy w ciągu trzech lat prezydentury Wiktora Juszczenki w parlamencie powstała proprezydencka większość. Nareszcie można będzie rozpocząć reformy, które powinny gruntownie zmienić Ukrainę - dodał.
Wysuniętą przez koalicjantów kandydaturę Jaceniuka poparło w tajnym głosowaniu 227 deputowanych 450-osobowej Izby.
Opozycja - Partia Regionów Ukrainy Wiktora Janukowycza, komuniści i Blok Wołodymyra Łytwyna - nie przedstawiła własnego kandydata.
Deputowani Partii Regionów i komuniści podczas głosowania opuścili salę posiedzeń. Byli pewni, że mało zdyscyplinowani i wiecznie skłóceni pomarańczowi i tak nie zbiorą wystarczającej liczby posłów, mogącej zapewnić Jaceniukowi większość.
Pojedynczy deputowani Partii Regionów próbowali jeszcze nie dopuścić do głosowania, blokując dostęp do urn, ale pomarańczowi odparli ten atak. Potem jeden z deputowanych regionalnych wykradł pieczątkę komisji liczącej głosy, a inny podarł na strzępy kartę do głosowania deputowanego Bloku Tymoszenko.
Gdy z trybuny Rady ogłoszono, że Jaceniuk został jej przewodniczącym, deputowani Bloku Tymoszenko i NU-LS odśpiewali hymn państwowy. Miejsca opozycji były w tym czasie puste.
Partia Regionów i komuniści żegnają się z władzą po przedterminowych wyborach parlamentarnych z końca września. Chociaż Partia Regionów zdobyła w nich pierwsze miejsce, nawet z potencjalnymi sojusznikami nie była w stanie pokonać przewagi dwóch ugrupowań prozachodnich, które w ubiegłym tygodniu, trzy lata po pomarańczowej rewolucji, ponownie powołały na Ukrainie pomarańczową koalicję.
Jarosław Junko