Pomagali naszym żołnierzom, będą mogli żyć w Polsce
Współpracownicy naszych żołnierzy w Iraku, którzy zdecydują się na stały pobyt w Polsce, najprawdopodobniej będą mogli u nas pozostać; jeśli zechcą będą też mogli wrócić do
Iraku lub wyjechać do innego kraju - powiedział podsekretarz stanu w MON, Stanisław Komorowski.
10.10.2008 | aktual.: 10.10.2008 18:44
Do Polski w ramach rządowego programu ochrony mają wkrótce przylecieć z Iraku współpracownicy polskiego kontyngentu wojskowego. Chodzi m.in. o tłumaczy.
Komorowski podkreślił, że zasady pomocy zostały jasno określone. Obywatele iraccy, którzy znajdą się na terytorium Polski będą obywatelami irackimi. Jeśli zdecydują się w przyszłości na stały pobyt w Polsce, to będzie to im najprawdopodobniej umożliwione - mówił Komorowski.
Natomiast jeśli w przyszłości zdecydują się pojechać do innego kraju, wrócić do Iraku lub jakiegokolwiek innego kraju sąsiedniego, to będzie ich wybór. Polska jest demokratycznym krajem, nikogo na siłę nie będzie trzymać - dodał Komorowski.
Szef MON Bogdan Klich nie chciał mówić o szczegółach operacji transportu z Iraku do Polski współpracowników naszego kontyngentu wojskowego. Zapowiedział, że komunikat w tej sprawie zostanie wydany, kiedy osoby te znajdą się już w naszym kraju.
Są to działania niejawne - zaznaczył Klich i zaapelował, by z tej sprawy nie robić sensacji, bo jak podkreślił nie jest to operacja służb, ale operacja realizowana zgodnie ze strategią przyjętą przez Radę Ministrów.
Zależy nam na tym, żeby te osoby, które zostały zakwalifikowane do skorzystania z pomocy, która zakłada możliwość osiedlenia się na ziemi polskiej albo czasowego pobytu na ziemi polskiej, żeby tu dotarły i mogły z tej formy pomocy skorzystać - powiedział Klich.
W sierpniu Rada Ministrów przyjęła propozycję złożoną przez MON dotyczącą systemu ochrony tych wszystkich, którzy współpracują z polskimi kontyngentami wojskowymi i policyjnymi. MON podawało wtedy, że pomoc w przypadku misji irackiej dotyczyłaby ok. 200 osób; w tej liczbie są już rodziny współpracujących z naszymi żołnierzami Irakijczyków.
O zapewnienie bezpieczeństwa irackim tłumaczom po wycofaniu polskiego kontyngentu apelował do szefa MON w grudniu ubiegłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwracał uwagę, że pozostawienie tych osób w Iraku, bez możliwości zapewnienia im bezpieczeństwa, jest równoznaczne z wydaniem na nich wyroku śmierci. Praktyka "opieki" nad współpracownikami wojsk po zakończeniu misji jest powszechnie stosowana m.in. przez Danię i Australię.