Polują na litewskiego "Lectera". Naćpany, w lesie w Polsce?
Funkcjonariusze kłajpedzkiej policji od tygodnia już szukają tzw. litewskiego Hannibala Lectera, ale ślad po podejrzanym o okrutne zabójstwo własnej matki, Aidasie Paulaviciusie, zaginął. Nie znaleziono też głowy zamordowanej, więc detektywi nie wykluczają, że zabójca wciąż ma ją przy sobie.
23.12.2011 | aktual.: 23.12.2011 14:42
- Jak dotąd nie sprawdziła się żadna z informacji o domniemanym miejscu ukrywania się podejrzanego. Toteż nie wiemy gdzie on może teraz być. Może wciąż ukrywa się gdzieś na Litwie, na przykład w opuszczonych domkach letniskowych. Ale nie wykluczamy też, że udało się mu przekroczyć granicę i teraz podejrzany może ukrywać się w Polsce, albo próbuje przedostać się dalej do Niemiec - powiedział Wirtualnej Polsce komisarz Donatas Bieliunas, szef wydziału zabójstw Komendy Główniej Komisariatu Policji okręgu kłajpedzkiego.
Zabił matkę i uciekł z jej głową
Jak już informowaliśmy, 27-letni Aidas Paulavicius jest poszukiwany w sprawie zabójstwa swojej 48-letniej matki Judity Paulaviciene. Zwłoki kobiety znaleziono w ubiegły piątek w wannie, w jej mieszkaniu w Kłajpedzie.
Policja podejrzewa, że po zabójstwie syn poćwiartował ciało matki, a głowę zabrał ze sobą. Oprócz tego siostra denatki zgłosiła, że z mieszkania zniknęły laptop, telefon komórkowy, biżuteria, w tym też obrączki, które zamordowana kobieta przygotowała na swój ślub. Ceremonia maiła odbyć się 31 grudnia w miejskim kościele protestanckim, do którego Judita Paulaviciene często przychodziła i modliła się w intencji syna.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, Aidas Paulavicius już od dzieciństwa przysparzał kłopotów rodzinie. Często uciekał z domu, żył na ulicy. Był na bakier z prawe. W Kłajpedzie był podejrzewany o udział w kradzieży samochodu, ale z braku niezbitych dowodów prokuratura umorzyła postępowanie wobec niego. Potem Paulavicius wyjechał do pracy do Wielkiej Brytanii. Później pracował w Niemczech, skąd w listopadzie, po wyjściu z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za kradzież, został deportowany na Litwę.
- Ten człowiek może ukrywać się w ekstremalnych warunkach, bo jest przyzwyczajony do życia na ulicy. Poza tym, nie wykluczamy, że jest on niepoczytalny, przez co może być szczególnie niebezpieczny dla otoczenia - powiedział WP komisarz Donatas Bieliunas i ostrzega, aby osoby, które zobaczą poszukiwanego nie próbowały samodzielnie go zatrzymać.
Po zabójstwie zrobił sobie tatuaż
Zdaniem policji, o tym, że sprawcą jest Paulavicius, może świadczyć fakt, że po zdarzeniu mężczyzna udał się do pobliskiego salonu tatuażu, w którym wytatuował na twarzy dwa kolejne znaki - abrewiaturę APOK po prawym okiem oraz kroplę w kąciku ust. Wcześniej Paulavicius miał też wytatuowany trójkąt pod lewym okiem oraz kilka drobnych rysunków na prawym policzku.
Policja podejrzewa, że poszukiwany może być pod wpływem narkotyków. Według niektórych zeznań, osób znających podejrzanego, Paulavicius był zamknięty w sobie i odczuwał chorobliwą nienawiść do kobiet.
Naćpany i niebezpieczny
Poszukiwany mężczyzna ma 190 cm wzrostu. Miał na sobie szarą kurtkę i czarne spodnie sportowe z białymi lampasami po bokach. Może mieć czapkę z logo "Nike" oraz ornamentem na boku. Prawdopodobnie ma przy sobie plecak. Kilka dni po zabójstwie podejrzanego prawdopodobnie widziano jeszcze na Litwie, ale jak mówi nam komisarz Bieliunas, faktów tych nie udało się potwierdzić. - W kilku przypadkach ludzie informowali na o podejrzanym z kilkugodzinnym opóźnienie, więc nie mieliśmy dużo szans na schwytanie podejrzanego - wyjaśnia nam komisarz.
Litewska policja apeluje do mieszkańców, również w Polsce, o zachowanie ostrożności przy spotkaniu poszukiwanego. W żadnym wypadku nie należy próbować go zatrzymać. Wszelkie informacje o ewentualnym miejscu przebywania podejrzanego policja prosi niezwłocznie zgłosić na nr: +370-46-354112, +370-46-354040, +370-698-26710 albo na numer 112.
Z Wilna dla polonia.wp.pl
Stanisław Tarasiewicz